Ostatnio dużo się dzieje. Dostaję od Was mnóstwo wiadomości, każdej z Was staram się pomóc na tyle, na ile mogę. Cieszę się, że jesteście!
Najczęstszym pytaniem jest sprawa mojej motywacji. "Jak to się stało, skąd ta determinacja, silna wola?"
"Jak to się zaczęło?"
Cofnijmy się do stycznia 2014 r. Nowy rok, wszyscy dookoła mają pełno planów, postanowień. Wiele osób podejmuje wtedy walkę ze swoim ciałem. Czasem trwa ona dwa dni, czasem dwa tygodnie, a czasem kończy się sukcesem. Ewa Chodakowska na swoim profilu zagrzewa do realizacji noworocznych postanowień. Miałam polubiony jej profil już dawno. Przeglądałam te wszystkie metamorfozy, zazdrościłam. Niektóre posty nawet czytałam, ale te wszystkie przepisy, ćwiczenia, były takie trudne. 6 stycznia stwierdziłam, że spróbować można. "Pewnie poćwiczę ze 2, 3 razy i mi przejdzie." Zapomniałam dodać, że ja i sport to było bardzo kiepskie połączenie. Na lekcjach wychowania fizycznego zawsze ćwiczyłam. Brak umiejętności nadrabiałam frekwencją, żeby mi słaba ocena z tego przedmiotu średniej nie zaniżyła. Zawsze najgrubsza, najsłabsza, najwolniejsza, najgorsza. Samoocena tragiczna, brak wiary we własne możliwości.
Wracając do pamiętnego "Skalpela"- nawet nazwa mnie odstraszała, ale brzmiała łagodniej niż jakiś "Killer" czy "Turbo Spalanie". Innych programów nie znałam. Stojąc na bosaka na dywanie, w starych spodenkach i koszulce, odpaliłam trening. Zaczęło się łagodnie, ale potem było gorzej i gorzej i na końcu jeszcze gorzej. Przy wykrokach złapała mnie zadyszka. Jakoś dobrnęłam do końca. Część ćwiczeń ominęłam, część robiłam w żółwim tempie, a kilku nawet nie potrafiłam wykonać.
Dnia następnego ledwo podniosłam się z łóżka. Taki trening to był istny szok dla mojego organizmu. Po południu jednak po raz kolejny postanowiłam włączyć ten sam program. Też było ciężko. Nie dość, że same ćwiczenia były dla mnie potwornie męczące, to jeszcze te zakwasy... Jakoś się udało. Znów. Historia pojawiała się przez tydzień, dwa tygodnie, miesiąc i trwa do dziś. Tęsknię tylko za zakwasami. Teraz pojawiają się bardzo sporadyczne, mimo dużo cięższych niż cudowny "Skalpel" treningów.
"A co z dietą?"
Po dwóch tygodniach coś zaczęło się dziać. Zauważyłam pierwsze efekty. Uda były twarde, łatwiej znosiły liczne, pojawiające się w "Skalpelu", przysiady. Nawet wykroki zaczęły wychodzić. Skóra jakoś się napięła, ciało stało się bardziej sprężyste, a brzuch, jakby bardziej płaski. Nie miałam zdjęcia "przed", przecież miałam poćwiczyć 2-3 razy i nowa, dziwna fascynacja miała minąć. Nie było do czego porównać, jednak ja czułam, że efekty są. Nawet samopoczucie stało się lepsze. Postanowiłam stanąć na wagę. Ubył kilogram! Pojawiła się niesamowita radość, a ochota na treningi stała się jeszcze większa. Stwierdziłam, że jakbym tak jeszcze zrobiła coś z odżywianiem, to efekt byłby murowany. Na początku celem było zjechanie z 83 do 75 kg. Postanowiłam podjąć wyzwanie. Odrzuciłam słodycze, napoje i fast-foody też poszły w odstawkę. Porcje jedzenia się zmniejszyły, ale za to zaczęłam jeść częściej. Z dnia na dzień wiedziałam więcej. Uczyłam się co jest zdrowe, a co niekoniecznie. Przestałam jeść także białe pieczywo, ziemniaki, zmniejszyłam porcje makaronu. Na talerzu częściej gościły twarożki, jajka, warzywa i owoce. Zaprzyjaźniłam się także z zieloną herbatą. To nie stało się jednego dnia. Do wszystkiego doszłam małymi kroczkami. Błędy się zdarzały. Nie chciałam się jednak specjalnie katować. Raz na jakiś czas pozwalałam sobie na małe szaleństwo- pizza, czekolada, ulubiony napój gazowany czy paczka chipsów.
"Ale skąd miałaś na to wszystko siłę?"
Motywował mnie efekt. Niestety (tak bardzo żałuję) nie zmierzyłam obwodów, nie zrobiłam zdjęcia "przed". Przeskakujące na wadze cyferki. dawały mi mnóstwo radości i nowej energii. Najpiękniejsze było to, że każde słowo mojej trenerki- Ewy Chodakowskiej- było prawdą! Czułam się lepiej po każdym ukończonym "Skalpelu". Po treningu miałam jeszcze więcej energii na inne zajęcia. Moje ciało wizualnie się zmieniało. Kiedy różnice zauważali dawno niewidziani znajomi, czy koleżanki w szkole, dostawałam kolejne zastrzyki motywacji. Wiedziałam, że to ma sens! Uwierzyłam, że się uda. Postawiłam cel. Miało ubyć 18 kg. Dałam sobie czas do 9 sierpnia. 8 miesięcy pracy, 18 kg na 18 urodziny. Taki prezent dla samej siebie. Udało mi się go osiągnąć już w maju. Po 5 miesiącach sumiennej pracy z Ewą i coraz zdrowszej diety.
"Jak pogodziłaś szkołę, naukę, mnóstwo zajęć z treningami, dietą?"
Wszystko da się zrobić, jeżeli tylko tego chcemy. Codziennie mamy 24 godziny do dyspozycji. To od nas zależy, jak je wykorzystamy. Ja mimo późnych powrotów ze szkoły (2/3 klasa liceum, profil biologiczno-chemiczny, rozszerzona matematyka, biologia, chemia, angielski i niemiecki) o 16:40, a czasem nawet 18:30, potrafiłam znaleźć 40 minut w ciągu dnia tylko dla siebie- na trening. Wystarczyło zrezygnować z kilku chwil spędzanych na Facebooku czy leżenia przed telewizorem, aby "odpocząć". Po dobrym poznaniu i opanowaniu programu zaczęłam ćwiczyć oglądając ulubiony serial. Dzięki temu miałam trening zaplanowany o stałej porze i byłam na bieżąco z życiem ulubionych, serialowych bohaterów. Po wysiłku miałam o wiele więcej energii niż przed, siadałam do książek i zaczynałam naukę. Na moim świadectwie zawsze był czerwony pasek. Da się Da! Ćwiczyłam i ćwiczę 6 razy w tygodniu. Nie miałam i nie mam stałego dnia odpoczynku. "Resetem" nazywam dzień, kiedy po prostu nie jestem w stanie z jakichś powodów zrobić treningu.
Wszystko możesz zmienić! Na nic nie jest za późno. Twoje życie jest w Twoich rękach. Podejmij walkę o lepszą siebie. Rozpocznij przygodę! Raz zaszczepiona miłość do sportu nigdy Cię już nie opuści. Na początku na pewno nie będzie łatwo, ale będzie warto! Obiecuję! Skoro mi się udało, to Tobie też się uda! Dasz radę!
Macie jakieś pytania? Chętnie odpowiem.
Buziak! ;*
Tu znowu Maria :D
OdpowiedzUsuńA zawsze mi mowilas ze uzaleznilas sie od treningow i je kochasz, a ja na to ze nienawidze i nigdy sie to nie stanie. A jednak!
Nie cwicze jakos okreslonym rytmem, na przyklad 4 razy w tygodniu, ale co kilka dni wmawiam sobie ze dawno nie cwiczylam i muszę. I cwicze, czuje sie lepiej :) Tak, jak mowilas trening juz zostal w moim zyciu. Dzieekuje :)
Niewiarygodne! :D
Bo się uzależniłam. Trening to dla mnie taka sprawa oczywista codziennie, jak np. zjedzenie śniadania! ;)
UsuńJakie masz teraz wymiary?
OdpowiedzUsuńZmierzę się po miesiączce i dam znać. :)
UsuńUdo: 51/52
UsuńTalia: 70/71
Biodra 89/90 (kość biodrowa)
Niesamowita !!!! :)
OdpowiedzUsuńa ja mam takie dwa inne pytania ;D
Gdzie sie wybierasz na studia ?
Dziękuję! Lingwistyka stosowana - UAM Poznań. :)
UsuńJaki jest Twój ulubiony serial ? ;D
OdpowiedzUsuńHaha, różnie. Oglądam "M jak miłość", "Na dobre i na złe" oraz "Chirurgów" od niedawna. ;)
UsuńIle masz wzrostu? :)
OdpowiedzUsuńJa teraz ważę 63 kg (zjechało z 79) ale brzuch dalej mam fatalny, ćwiczenia nic nie dają. Flak taki, że szkoda gadać :/
174 :) a co ćwiczysz?
UsuńPodziwiam Cię właśnie za tą szalenie silną wolę i motywację do działania :) Zrobiłaś kawał dobrej roboty, a co najlepsze wszyscy widzą jaką zdrowy styl życia daje Ci frajdę :) Motywuj nas tak dalej :)
OdpowiedzUsuńMam coraz wiecej motywacji i do treningu i do motywowania innych! Dziekuje za super miłe słowa! :)
UsuńJej jestes taka motywacja dla mnie ;* dziekuje ;* zaczelam cwiczenia ale po 15 minutach skalpela czy secret poprostu nie daje rady :/ mam nadzieje ze z czasem zrobie caly program bez zadnych przerw ;) nie poddaje sie i walcze ! Trzymaj kciuki;*
OdpowiedzUsuńNaaapisz do mnie koniecznie! :*
UsuńA jak sie z Toba skontaktowac? Przez facebooka? ;)
UsuńCześć :) Mam pytanie mogłabyś podać ile masz wzrostu i wagę, wymiary: uda, talia, brzuch i boczki? Będę Ci bardzo wdzięczna :)
OdpowiedzUsuńHej kochana, waga 62/63 kg, wzrost 174cm. Wymiary podeślę Tobie i do innego komentarza po miesiączce, mam ostatnie gdzieś zagrzebane z kwietnia jeszcze :)
UsuńUdo: 51/52
UsuńTalia: 70/71
Biodra 89/90 (kość biodrowa)
Brzuch: 78/79 ? nie wiem gdzie zmierzyć...
;*
Proszę o pomoc. Swoje treningi z Ewą zaczęłam rok temu, nie byłam gruba, po prostu chciałam żeby moje ciało było fit. Myślałam, że już po 3 miesiącach będę miała kaloryfer na brzuchu. Niestety do tej pory nie mam. Może mój brzuch nie jest bardzo gruby ale mam mały tłuszczyk w okolicach pępka. Nie wiem już co robić. Powoli tracę motywacje. Ćwiczę codziennie. Przez ten rok umięśniły mi się bardziej nogi i ramiona, a niestety brzuch nie. ;(
OdpowiedzUsuńKochana, powiedz mi jaki program ćwiczysz? Dokładnie. Pamiętaj, że jak to mówią "brzuch robi się w kuchni".
UsuńDaj znać, czekam na odpowiedź!
ćwiczę to co Ewa podsyła na fb, wszystkie jej programy i filmiki jakie wrzuca, czasami tylko dodaje do treningu ABS :)
UsuńMam 16 lat i mieszkam z rodzicami więc jem to co mama ugotuje, oczywiście zrezygnowałam ze słodyczy, fast-foodów, napoi gazowanych, czasami tylko pozwolę sobie na coś mniej zdrowego. :)
Proponowałabym dołożyć cardio więcej. Może jakaś tabata? Albo po prostu przerzuć się na Killer i Turbo. :) No i wiadomo- ABS! Mel B, Ewa, Natalia Gacka np.
UsuńNapisz do mnie na martyna.gabrych@gmail.com lub na moją stronkę na Fb. Zapisz wszystko co zjesz jutro, od początku dnia. Może wkradają się drobne błędy do korekty :)
Pozdrowionka kochana!
Wow! Wyglądasz cudownie! :) Ogromne gratulacje za wytrwałość jak również ogromny podziw za wykonanie takiej pracy! Znalazłam Cię przypadkowo, a podziwiam już od pierwszego przeczytanego postu! :) Skoro i Ty dałaś radę to może mi się uda? Choć już upadłam 76543 razy bo przecież zawsze znajdzie się jakaś wymówka. Teraz w tym momencie pragnę tego co TY pragnełaś. Zgubić zbędne kg na swoje 18 urodziny. Zostało dwa msc do urodzin :) Myślisz,że dam radę tym razem?
OdpowiedzUsuńBędę z Tobą każdego dnia nawet na instagramie.
Jeeeej! Jestes taka wytrwała i piękna.! :)
Pozdrawiam E. <3
Buziaczki ; *********
Droga E,
Usuńoczywiście, że dasz radę! Jak nie Ty to kto? Tylko musisz bardzo mocno tego chcieć! Nie ma wymówek! Łap mnie na Facebooku. Ja Ci nie pozwolę się poddać kochana! Nie ma mowy! "To nie ta bajka!"- jak to mówi Ewka!
Buziaki,
pisz do mnie!!! ;*
ćwiczę to co Ewa podsyła na fb, wszystkie jej programy i filmiki jakie wrzuca, czasami tylko dodaje do treningu ABS :)
OdpowiedzUsuńMam 16 lat i mieszkam z rodzicami więc jem to co mama ugotuje, oczywiście zrezygnowałam ze słodyczy, fast-foodów, napoi gazowanych, czasami tylko pozwolę sobie na coś mniej zdrowego. :)
Cześć :) Czy stosujesz jakieś balsamy, kremy czy oliwkę na brzuch? Podobno warto zadbać też o ciało w ten sposób.
OdpowiedzUsuńKupuję, dwa/ trzy dni poużywam i przechodzi. Akurat do kremowania nie mogę się zmobilizować. Czasem robię sobie taki SPA day- peeling i balsamy :D
UsuńJeju niesamowita przemiana ☺️ Mam do ciebie pytanie mialas jakas diete czy poprostu ograniczylas jedzienie i czy cwiczylas caly czas skalpel ? Mogłabys mi dać jakieś porady bo naprawde jestem w szoku twojej metamorfozy i wydajesz sie bardzo sympatyczna dziewczyna widać ze chcesz pomoc dlatego napisałam do ciebie 😘 jeszcze raz gratulacje 👌🏻☀️
OdpowiedzUsuńHej, dzięki za miłe słowa!
UsuńWięc tak: SKALPEL jest cudowny! Teraz nie daje mi już satysfakcji, nie zamęcza mnie tak, jakbym chciała, ale na nim schudłam 18 kg w 5 miesięcy!
Dieta- tak jak napisałam w zakładce o odżywianiu. Jadłam mniej, częściej, unikałam podstawowych błędów. Starałam się jeść zdrowo i codziennie dowiadywałam się czegoś nowego!
<3
Buziak :)
Dziekuje za odpowiedz i za porady 😘 moze w najblizszym czasie to ja sie pochwale metamorfoza ❤️ Czy w zwiazku z jakimis pytaniami moglabym napisac do ciebie ? jesli ️oczywiscie to nie jest problem. Buziak ! ☺️
UsuńPojęcia nie masz, jak Cię podziwiam! Ja kilka razy próbowałam zacząć, za pierwszym razem wysiadło mi kolano, za drugim trzecim po prostu straciłam motywację, jakoś tak się to rozmyło :( Dlatego tym bardziej jestem pod wrażeniem Twojej metamorfozy, świetna robota!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo!
UsuńKochana, warto podjąć kolejną próbę! Teraz już na pewno się uda! Wybierz formę aktywności, która nie obciąży stawów. Probowałaś już "Secretu" Ewy Chodakowskiej?
Dzisiaj wypróbowałam właśnie :D Nie sądzę, żebym dała radę robić go pięć czy sześć razy w tygodniu (przynajmniej na początku), ale spróbuję przeplatać go czymś innym, co mam albo co znajdę. Dziękuję za polecenie! <3
UsuńNa początku rób co drugi dzień, albo przeplataj z krótki treningiem np na brzuch czy marszem na dworze! Każda forma aktywności jest dobra, a kiedy kondycja się poprawi, podwyższysz poprzeczkę!
UsuńA ja powiem co innego ;)
OdpowiedzUsuńMartyna! Masz absolutnie genialne nogi! Takie dłuuuugie i szczupłe!
Dodatkowo wzrost modelki... Aj piękna ;)
Powiem Ci, że ja z Ewą też baaaardzo dużo ćwiczyłam, potem miałam roczną przerwę ze względu na kontuzję biodra. Teraz wracam do gry.
Nie będę oryginalna jak powiem, że mnie mega motywujesz, ale właśnie tak jest.
Jesteśmy w podobnym wieku i wiem dobrze jak ważny (oprócz typowych rzeczy jak dobre wyniki w nauce, dostanie się na wymarzone studia itd...) jest taki OSOBISTY sukces.
Panno Gabrych, działaj tak dalej, bo jesteś niesamowita! Dajesz nam przykład, że ciężka praca popłaca. :D
Cieszę się, że widziałaś się z Ewką. Takie spotkanie to mega nagroda za włożony trud.
Dziękuję za miłe słowa! <3 Mam nadzieję, że i Twój powrót do gry zakończy się sukcesem! Trzeba tylko zacisnąć zęby i wierzyć w siebie! Osobisty sukces jest bardzo ważny. To taka podstawa i motywacja do dalszego działania!
UsuńTrzymam kciuki i jeszcze raz dziękuję!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWitam Cię serdecznie :)
OdpowiedzUsuńGratuluję Ci pięknej metamorfozy i bardzo przypadł mi do gustu twój sposób na nadprogramowe kilogramy.
Powiedz mi proszę po jakim czasie zaczęłaś wprowadzać inne programy? Bo rozumiem, że na początku ćwiczyłaś tylko i wyłącznie Skalpel.
Będę wdzięczna za odpowiedź. ;)
Wiesz co, ja ogólnie przez pierwsze 5 miesięcy ćwiczyłam tylko Skalpel. Od czasu do czasu dokładałam krótki ABS na brzuch. Po tym czasie zaczęłam mieszać. :)
UsuńWiesz co, ja ogólnie przez pierwsze 5 miesięcy ćwiczyłam tylko Skalpel. Od czasu do czasu dokładałam krótki ABS na brzuch. Po tym czasie zaczęłam mieszać. :)
UsuńTwoja historia zmotywowala mnie do pracy nad sobą, uwierzyłam w to że mogę swoje życie zmienić na lepsze. Mam nadzieję że za kilka miesięcy będę mogła się pochwalić moją metamorfoza. Dziękuję Ci! Mój cel: 16 kg na 16 urodziny 10 miesięcy pracy przede mną mam nadzieję że się uda. Trzymajcie kciuki!
OdpowiedzUsuńDopiero co obczaiłam Twojego bloga, a już się zmotywowałam! Najbardziej jestem pod wrażeniem tego, że masz siłę ćwiczyć po całym dniu w szkole! Sama od września idę do liceum i się obawiam o ten wolny czas, bo każdy licealista z którym rozmawiam mówi jak to jest ciężko i jak to nie ma na kompletnie nic czasu. Trzymam za Ciebie kciuki, abyś dalej nas motywowała! Buziaki 😘❤
OdpowiedzUsuńWitaj Martyna, jestem z Kalisza i znam Cię z widzenia,chciałam Ci napisać, ze bardzo Cię podziwiam. Nie mogę się nadziwić, że tak bardzo się zmieniłaś. Skąd miałaś tyle motywacji, cierpliwości... Gratuluję Ci serdecznie! Życzę Ci powodzenia. Dzięki Tobie również podjęłam walkę z E.Chodakowską. Co prawda nie mam wiele kg do zrzucenia, ale postanowiłam poprawić swoje ciało, aby czuć się w nim dobrze. Jestem 1,5 roku po porodzie i zostało kilka zbędnych kilogramów. Mam nadzieję, że osiągnę swój cel tak samo jak Ty. Jesteś piękną dziewczyną, dajesz siłę innym i pokazujesz, że można spełniać swoje marzenia. Jeszcze raz gratuluję. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! Cieszę się, że moja motywacja w jakiś sposób dociera, działa. Z perspektywy czasu wiem, że samoakceptacja jest bardzo ważna i warto powalczyć, aby czuć się ze sobą dobrze. Ja pewnie też z widzenia Cię/ Panią kojarzę :). Życzę dużo wytrwałości i silnej woli! Uda się na pewno! Buziaki! :)
UsuńHej kochana! Po pierwsze gratuluję tak cudownych EFEKTÓW! Jeszcze gratuluję tego, że dążyłaś cały czas do celu <3 <3 Chciałabym zadać Ci jedno pytanko, czy przez te pięć miesięcy, co schudłaś -18kg, cały czas ćwiczyłaś skalpel, czy coś do tego dokładałaś? Jak tak to co? i w którym (około) miesiącu zmieniłaś treningi ? :3
OdpowiedzUsuńTak, przez pierwsze 5 miesięcy był tylko Skalpel. Raz ja jakiś czas dodawałam krótkie ćwiczenia na brzuch, ale to bardzo sporadycznie. :) Dziękuję.
UsuńDziewczyno, podziwiam Cię! Szczere gratulacje :) Jestem w takiej sytuacji jak Ty kiedyś. Mam dobre 15kg do zrzucenia, nie tylko dla dobrego samopoczucia, estetyki, ale przede wszystkim dla zdrowia. Wiem, że w treningach czy diecie potrzeba regularności, a u mnie tego brakowało (zaczynałam nie raz). Teraz chciałabym zacząć raz, a porządnie i skutecznie :) Naprawdę schudłaś dzięki Skalpelowi? To nie jest typowe cardio, raczej rzeźbi sylwetkę. Czy stosowałaś coś jeszcze np. bieganie, rower? Pozdrawiam, Karola :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę schudłam dzięki Skalpelowi! Wbrew pozorom dobrze wykonany potrafi nieźle przeczołgać człowieka... :) Czasami dodawałam krótki ABS na brzuch, ale bardzo sporadycznie. Ja nie miałam kondycji na nic innego :(. Zacznij ze mną i moimi dziewczynami a na pewno będzie skutecznie! :) Musi się udać! Nie ma innej opcji!
Usuńmam pytanie, czy ćwiczyłaś 6 razy w tygodniu skalpel, killer itp ? jak wyglądał twój dzienny trening? to był tylko zestaw od ewy czy jakieś krótsze treningi też ? :)
OdpowiedzUsuńPrzez pierwsze 5 miesięcy (-18 kg) ćwiczyłam Skalpel- 6 razy w tyg. Teraz mieszam treningi. Dalej 6 razy w tyg :)
Usuń" Raz na jakiś czas pozwalałam sobie na małe szaleństwo" pytanie - po diecie dalej Ci to wszystko smakuje? Ja już nie mogłam pić np. Coli bo miałam wrażenie że to woda z kilogramem cukru, pizza czy frytki również bo to było dla mnie za tłuste i żołądek mnie bolał, czekolade tylko gorzką bo kostką mlecznej się zasładzałam na tydzień...
OdpowiedzUsuńSą rzeczy, do których nawet się nie zbliżam, np. napoje gazowane, soki z kartonów itp. Od fast foodów też raczej stronię, jeżeli już, to zawsze wybieram "zdrowszą alternatywę". Miłość do czekolady pozostała, ale tak jak mówisz, szybko się zasładzam! :) Chodzi mi np. o lody latem, czy kawałek ciasta do kawy.
Usuńjak myślisz lepiej jest ćwiczyć 6 razy w tygodniu ABS od tej samej osoby np. Mel B czy codziennie od kogoś innego ?
OdpowiedzUsuńTeorie są rożne, ABS to ABS, nie ma co, każdy jest podobny :) ja co drugi dzień ćwiczę jeden i ten sam :)
UsuńJak wyglądały twoje posiłki przed odchudzaniem ? Od czego zaczęłaś wprowadzając zmiany ? Dzieliłaś to na jakieś etapy np. najpierw jem regularnie później będę jeść zdrowe śniadanie obiad itp. ? Chciałabym wiedzieć jak to dokładnie wyglądało, bo nie mam pojęcia jak się zabrać za zmianę nawyków żywieniowych :)
OdpowiedzUsuńNa początku odrzuciłam słodycze, gazowane napoje, soki słodzone i zaczęłam jeść śniadania. P
UsuńPotem z dnia na dzien starałam sie uczyć tego nowego odżywiania, jeść zdrowiej, stosować zdrowe zamienniki. Nic jednak nie stało sie w tydzień czy dwa. To była ciągła praca, ktora dalej trwa. Trzeba dać sobie czas, zacząć od tego co oczywiste. :) z czasem , kiedy widać efekty sama będziesz chciała lepiej, zdrowiej jeść :)
UsuńChyba czas najwyższy, bym zaczęła i ja... tak zbieram się i zbieram i zebrać nie mogę. A ślub już tuż tuż...
OdpowiedzUsuńDaj sobie szansę, spróbuj a pokochasz to! <3 Efekty gwarantowane!
UsuńTrafiłam na Twój blog przypadkowo, szukając informacji i o warsztatach w Gdańsku z Ewą Chodakowską, na które nie mogę się doczekać.No i znalazłam tutaj mnóstwo motywacji o 7 rano :D ty pewnie już skończyłaś kurs na instruktora fitness a ja dalej mam takie marzonko :) do zrealizowaniu w tym roku.Trzymaj kciuki! :D Dziękuje Ci bardzo i życzę samych udanych treningów,warsztatów,półmaratonów ;D
OdpowiedzUsuńJezu jaka ty byłaś gruba. Porażka po prostu. Może i schudłaś ale jak dla mnie nadal za gruba jesteś. Widać że robisz to wszystko na pokaz. ŻENADA!!!!!
OdpowiedzUsuń