A co po odchudzaniu? Aktualnie o mnie

Liczysz makro? W jakich odstępach czasu jesz posiłki? Czy liczysz kalorie? Boisz się jojo?

Adidas total look
www.adidas.pl

Takich pytań w komentarzach i we wiadomościach pojawia się mnóstwo. Postaram się napisać wam jak to u mnie aktualnie wygląda, aby rozwiać wszystkie wątpliwości.

Zacznę od tego, że nie jestem na diecie. Przyjęłam taki, a nie inny sposób odżywiania i trzymam się go. Jest to zbilansowana, zdrowa dieta, 4-5 posiłków dziennie.  Wiele razy już pisałam, że moje „odchudzanie” to nie był stan przejściowy, to nie był wyścig z czasem do upragnionych cyferek na wadze, to była zmiana na całe życie, świadomy wybór.

Nie liczę kalorii, ani makro i mikro… Wiem ile potrzebuję, aby czuć się dobrze. Moim celem nie jest dokładnie wyrysowana siatka mięśni na brzuchu, tylko zdrowie i utrzymanie szczupłej sylwetki, którą udało mi się osiągnąć. Fakt, że trenuję regularnie, pozwala mi na małe oszustwa. Kawałek ulubionego ciasta, lody, kilka kostek czekolady… niecodziennie, ale przecież mogę. Godzinny trening 6 razy w tygodniu spala wszystkie grzeszki z nawiązką. Ćwiczę, bo lubię, bo jestem uzależniona od potreningowych endorfin, uczucia zmęczenia i ruchu. Pamiętam jednak o odpoczynku i regeneracji.

Adidas total look
www.adidas.pl

Nie mam obsesji na punkcie zdrowego trybu życia. Wszystko jest dla ludzi, a życie jest jedno. Nie wolno sobie wszystkiego ciągle odmawiać. Warto czasami na chwilę odpuścić, aby nabrać jeszcze więcej mocy na dalsze działanie.

Zawsze mówię, że w jeden dzień nie schudłam, więc jednego dnia nie przytyję. Nie boję się żadnego jojo. Według mnie coś takiego nie istnieje. Jest to po prostu błąd w procesie odchudzania wielu osób, które po dotarciu do swojego celu, wracają do starych nawyków. Skutkuje to oczywiście także powrotem kilogramów…

Nie jestem idealna, ale nie przeszkadza mi to. Najważniejszy jest fakt, że cały czas nad sobą pracuję, staram się być lepszą wersją siebie każdego kolejnego dnia.  Czasem mam gorsze dni i delikatne kompleksy, mam jednak do tego dystans. Lubię te moje niedoskonałości!

Mój standardowy dzień wygląda tak- MOJA RUTYNA
Mam nadzieję, że delikatnie rozjaśniłam sytuację. Jeżeli macie jakieś dodatkowe pytania, piszcie.


Buziak! ;* 

CONVERSATION

21 Komentarze:

  1. mądre słowa :) też zawsze sobie powtarzam że jednego dnia nie przytyję :) i trzymam się 5 posiłków dziennie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I bardzo dobrze! Nie można dać się zwariować. :)

      Usuń
  2. Tym fragmentem: "Wszystko jest dla ludzi, a życie jest jedno. Nie wolno sobie wszystkiego ciągle odmawiać. Warto czasami na chwilę odpuścić, aby nabrać jeszcze więcej mocy na dalsze działanie. " bardzo mnie zmotywowałaś. Dzisiaj trochę odpuściłam, gdyż naszła mnie niezmierna ochota na loda... jednak wszystko zostało w granicach rozsądku. W końcu ruszyłam tyłek, poszłam ćwiczyć i czuję się o niebo lepiej, zmotywowana do dalszej pracy.
    Tobie gratuluję i życzę dalszych sukcesów. : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że moje słowa w jakiś sposób do Ciebie trafiły. Lód to nie koniec świata! Ja też zawsze jem, jem,jem i spalam! :)

      Usuń
  3. Natrafiłam na Twojego bloga przez Twojego instagrama, ponieważ szukałam kont z inspiracją do tworzenia fit potraw. Potem weszłam tutaj, przeczytałam Twoje posty z przemianą i wow! Gratulacje! Bardzo Cb podziwiam za to, że tak się zmotywowałaś! Ja również ćwiczę, aczkolwiek mi z pewnością było łatwiej zacząć, ponieważ ostatnie 3 lata spędziłam w klasie sportowej, więc do wysiłku fizycznego jestem przyzwyczajona (jednak wysiłek najwyraźniej z marnym skutkiem, bo moja sylwetka po rzekomych codziennych 2h zróżnicowanych treningów nie była taka jakbym chciała....). Zawsze byłam dosyć chuda. Jednakże nie wiem jak bym teraz wyglądała bez szkoły sportowej oraz czy bym polubiła sport, ponieważ przedtem moje problemy oddechowe sprawiały, że nie byłam jego wielką fanką. Moja nauczycielka od wf była bardzo zdziwiona moim wyborem szkoły.... Było ciężko, bo lekkoatletyka to głównie bieganie (do czego kompletnie nie jestem stworzona), ale przeżyłam. Dlatego wiem jak ciężką pracę odbyłaś, ile musiałaś poświęcić oraz jak wiele nerwów mogło się z tym wiązać. Cieszę się razem z Tb Twoimi aktualnymi wynikami, gratuluję wygranej u Jess (tylko pozazdrościć, bo ja byłam za młoda na wzięcie udziału hah) i przede wszystkim życzę dalszych sukcesów nie tylko w sferze sportowej, ale i życiowej :) Z przyjemnością nadrobię resztę Twoich postów, które są bardzo interesujące i nie mogę doczekać się kolejnych! Pozdrawiam xx

    P.S. Jeśli miałabyś ochotę zapraszam również do mnie - angegar-blog.blogspot.com. Piszę o sporcie, dodaję przepisy, stylizacje - z pewnością każdy może znaleźć tam coś dla siebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa i zaproszenie, na pewno zajrzę do Ciebie. Każda aktywność jest inna, ja np. mimo dobrej kondycji do ćwiczeń z Ewą, w domu, miałam duże problemy z bieganiem. Jednak po kilku miesiącach spokojnie mogłam biegać długie dystanse. Najważniejszy jest postęp! :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  4. Bardzo ładnie i mądrze to napisałaś ;) Ładne zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  5. A czym różnił się jadłospis gdy się odchudzałaś ? 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jadłam bardzo podobnie, może troszkę mniejsze porcje. Bardzo sporadycznie pojawiały się "grzeszki", owoce jadłam do obiadu, potem już nie. :)

      Usuń
    2. Czy mogłabyś podać przepisy na te pyszności, których zdjęcia udostepniasz? Będę niezmiernie wdzięczna! : )))

      Usuń
    3. Zajrzyj do zakładki ODŻYWIANIE/PRZEPISY na blogu i na mojego Instagrama. Wszystko wrzucam na bieżąco.

      Usuń
  6. Zastanawiam sie tylko tak jakie Ty możesz mieć kompleksy hmm.. Jesteś piękna, masz super figurę, dbasz o swoje zdrowie, zarażasz swoją pozytywną energią, jesteś zupełnie jak Ewka, uwielbiam czytać Twoje posty ;):*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki kochana! <3 Jak każda kobieta, mam czasem gorsze dni i wszystko od stóp do głowy jest na nie ;D

      Usuń
  7. Super przeczytać taki post, ja schudłam 16 kg i aktualnie dochodzę do takiej psychicznej stabilizacji, bo trochę się zagalopowałam. Chciałam więcej, lepiej, mocniej, szybciej i straciłam życie towarzyskie, uczuciowe, nawet rodzina zaczęła mieć mnie dosyć i się nie dziwię. Stopniowo wkraczam w taka sferę, że tłumacze sobie iż od jednego paska czekolady raz w tygodniu nie utyję 5 kg i jak zjem loda czy domowy obiad to tez waga mi nie podskoczy. Bardzo dużo mnie kosztowało żeby schudnąć i strasznie boje się tego, żeby nie zaprzepascic efektu. Mam 21 lat, 170 cm i 60 kg.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, na początku gratuluję sukcesu! Masz piękną wagę i pewnie mamy podobny wygląd patrząc na Twój wzrost. :) Ja też czasem miewam problemy jeszcze, mam wyrzuty sumienia itd. Powolutku jest lepiej i lepiej. Postawiłam priorytety i cały czas powtarzam sobie to, co napisałam w poście. Powrót do zdrowej "normalności" nie jest prosty, ale dasz radę na pewno. Z czasem!
      :)

      Usuń
  8. Wspominałaś na zszywce że ćwiczyłaś z Ewką robiłaś na początku skalpel 1 czy skalpel 2 ? Przemian rewelacja !! Gratuluje 😘👌

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skalpel kochana, ten bez krzesła i nie WYZWANIE. ;) Dziękuję.

      Usuń
  9. A z jakiego rozmiaru na jaki w ubraniach spadłaś? :)
    Budowę masz raczej drobną czy tę większą z tendencją do tycia? :)
    A tak w ogóle to szacun! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z 42/44 na 36/38, rozmiar nie jest dobrym miernikiem. W każdym sklepie inna rozmiarówka :). Budowa raczej hmm... Na pewno nie drobna, skłonność do tycia jest niestety ;/. Dzięki! ;*

      Usuń
  10. Jesteś bardzo ładną dziewczyną! Świetne zdjęcia i miło się czyta Twoje wpisy:)
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń