Wymówek jest mnóstwo. Dobrze wiesz, że jedna goni drugą. Zwalczysz jedną słabość, pojawia się kolejna. Tak już jest. Poddajesz się im lub je pokonujesz.
W życiu każdej z nas są przełomowe momenty, w których zmienia się wszystko. Może być to zmiana szkoły, pójście na studia czy zmiana pracy. Sporo Waszych wiadomości ostatnio dotyczyło ostatnio problemów z odnalezieniem się w nowej sytuacji. Mały pokój w akademiku, współlokator, mała lodówka w pokoju, czy ogólnie rzecz biorąc, mało miejsca, w którym można przechowywać jedzenie na zapas. Brak czasu też się pojawiał, jednak często wynikał on ze złego zorganizowania się i podporządkowania do nowego planu.
Mam dla Ciebie jedną radę, która mam nadzieję zmotywuje Cię do dalszego działania i walki z tymi przeciwnościami losu. Pomyśl o tym w ten sposób: "Skoro jakaś tam Martyna dała radę, ja też dam! Przecież nie jestem w niczym od niej gorsza!" Lepiej? Mam nadzieję.
Spójrz na te wszystkie drobne przeszkody jak na małe wyzwania, które musisz pokonać. Weź kartkę, zaplanuj zakupy. Zastanów się co i gdzie możesz przechować, a co wymaga zakupu w wersji "mini". To, że często będziesz biec do supermarketu, to tylko dodatkowy plus- jakiś rodzaj aktywności fizycznej, bo w końcu po sklepie też trzeba pobiegać.
Jeżeli zmagasz się ze współlokatorką i nie masz za dużo prywatności i możliwości do ćwiczeń, szczera rozmowa rozwiąże problem. Drogi są dwie. Możecie rozpisać dokładnie swoje zajęcia. Na pewno znajdzie się kilka chwil, kiedy będziesz mogła cieszyć się treningiem w samotności we własnym pokoju. Kolejną opcją jest wyjaśnienie, jak ważne są dla Ciebie te ćwiczenia. Wytłumacz, co one Ci dają, pokaż swój cel i nie wstydź się mówić o marzeniach. Dzięki temu może zrobisz dodatkowo dobry uczynek i zmotywujesz drugą osobę do aktywności fizycznej! Sprawa rozwiąże się sama. Jeżeli nie, wybierz inną formę. Może bieganie, zajęcia w pobliskim fitness clubie czy uczestnictwo w szkolnych czy studenckich zajęciach SKSów czy AZSów? Na wszystko jest sposób, trzeba tylko chcieć.
Staraj się szukać pozytywów w każdej możliwej sytuacji, nawet bardzo trudnej. Dzięki takiemu podejściu życie staję się o wiele przyjemniejsze. Nie patrz na innych z zazdrością, myśl, że niektórzy mają o wiele gorzej. Doceniaj i szanuj to co masz, kształtuj na swoje potrzeby i ciesz się każdą chwilą!
Dasz radę, ja w to wierzę!
Buziaki ;*
masz rację w 90%! w 10% nie, bo moja siostra nie może ćwiczyć u siebie w mieszkaniu, bo ma takich sąsiadów, co kiedy tylko słyszą jakieś krzyki, odgłosy to mogą w każdej chwili zadzwonić do właścicieli i sprawa zamknięta... (moja siostra wynajęła mieszkanie)
OdpowiedzUsuńAle są też "ciche" treningi! Z Ewki to na pewno "Skalpele" i "Secret"! :)
UsuńJesli np. nie odpowiada jej bieganie to może wybrać się na szybkie marsze, to też jakieś cardio :)
Usuńteż prawda, ale siostra nie zabrała skalpela, a secretu nie ma ;)
OdpowiedzUsuńSkalpel ćwiczyć można również z YouTube, jeśli tylko ma się wystarczający dostęp do internetu :)
UsuńZgadzam się z przedmówcą! :)
Usuńona woli nie ćwiczyć, bo się boi sąsiadów, ale za to zdrowiej sięodżywia ;)
OdpowiedzUsuńNo to nie chce ćwiczyć, jest różnica między nie móc a nie chcieć :) Gdyby naprawdę zależało jej na ćwiczeniach, znalazłby jakiś sposób, ciche treningi, jakąś siłownię albo wspólny trening u koleżanki.
UsuńTwojej siostrze się po prostu nie chcę ruszać tyłka z kanapy, samym jedzeniem nie osiągnie sukcesu ;)
OdpowiedzUsuńA czy polecasz mel b ? Dają te treningi jakieś zauważalne efekty ? Np 15 minutowy trening cardio ? :)
OdpowiedzUsuńJak zaczęłaś z Ewą ćwiczyć , kiedy zobaczyłas pierwsze efekty ? :)
OdpowiedzUsuńBardzo pozytywny artykuł :) Daje takiego kopa, bo faktycznie powrót na studia wprowadził trochę zamętu do mojej głowy - mały pokój itd. Będę pamiętać o Twoich radach, kiedy znowu będę się wahać czy dziś ćwiczyć czy nie :)
OdpowiedzUsuńĆwiczyć można w każdych warunkach. W domach też może przeszkadzać rodzeństwo, pies, sąsiedzi :) Złej baletnicy wiadomo...
OdpowiedzUsuń