Przygotowałam dla Was subiektywną listę programów mojej ulubionej trenerki- Ewy Chodakowskiej. Czym się kierowałam? Przede wszystkim ogólnymi odczuciami dotyczącymi programu. Ważna była też intensywność oraz efektywność.
TOP 5 Ewy Chodakowskiej
1. "Metamorfoza", czyli 21-dniowy program z piłką.
Najnowszy program Ewy. Jego efektów może nie zaobserwowałam bezpośrednio na sobie, ale to, jak w 21 dni zmienił sylwetki innych fanek Ewy, jest zdumiewające! Dlaczego nie widziałam efektów na sobie? Ponieważ mieszam programy, ćwiczę codziennie coś innego. Podczas ćwiczeń z piłką świetna zabawa jest gwarantowana. Ewka pociesza, wspiera, motywuje- jak zawsze. Trening to 10 rund. W każdej 2 ćwiczenia powtórzone 3 razy. Część jest intensywna, część statyczna.
Kompletną recenzję programu znajdziesz TUTAJ.
2. "Turbo Wyzwanie", czyli pogromca cellulitu.
Program, który mija mi szybciej, niż zdążę
zmarudzić. Ćwiczenia są intensywne, ale czas na oddech też się znajdzie. Zmiana zestawów przebiega w takim tempie, że na nudę czasu nie ma. 8 rund, w każdej 4 ćwiczenia, powtórzone 2 razy. Program dedykowany jest osobą średniozaawansowanym i zaawansowanym, ale każde ćwiczenie pokazywane jest na dwóch stopniach trudności, więc nawet osoba początkująca ma ogromne szanse na sukces. Uwielbiam!
3. "Secret", czyli pilates na macie- kompletna odnowa ciała.
Pozornie prosty program, który mimo małej intensywności przynosi ogromne, wizualne efekty. Po pierwszej sesji miałam silne zakwasy, więc mięśnie musiały porządnie pracować. "Secret" przyniósł mi efekty. Zauważyłam zmiany na brzuchu i udach.Aktualnie jest to mój program na słabsze. Robię go zwykle wtedy, kiedy dzień wcześniej wykonałam bardzo dynamiczny trening, który mnie wymęczył. Moja recenzja- KLIK.
4. "Skalpel". czyli program dzięki któremu schudłam.
Prosty program, 40 minut statycznej pracy, idealny na początek. To od niego zaczęłam, to on pozwolił mi zgubić 18 kg w ciągu 5 miesięcy. Teraz wiem, że gdybym zaczęła od innego programu, mogłabym się szybko zniechęcić. "Skalpel" pomógł mi wyrobić zdrowe nawyki. Wracam do niego bardzo często nie tylko z sentymentu. Wykonany maksymalnie też potrafi zmęczyć. Chcesz spróbować? Powinien być jeszcze na YouTube.
5. "Turbo spalanie", czyli 45 minut ciągłej walki.
Kiedyś znienawidzony, był nie do przejścia. Po kilku próbach udało się zrobić cały program. Satysfakcja ogromna, mata mokra i wymęczone mięśnie. 9 rund, 2 ćwiczenia, powtórzone aż 4 razy. Nie podoba mi się tylko jedna z końcowych rund, zawsze okrutnie się dłuży. Ten zestaw lubię. robię często. Ogromnym plusem jest dostępność w sieci.

Programów jest jeszcze mnóstwo. Wybrałam te najlepsze moim zdaniem. Jeżeli zaczynasz przygodę, nie skazuj się od razu na "Turbo Spalanie", czy popularnego "Killera", bo po ten program to nawet ja sięgam tylko wtedy, kiedy mam za dużo energii. Zacznij spokojnie i buduj kondycję na delikatniejszych zestawach.
Ćwiczyłam wszystkie dostępne programy Ewy. Powyższe jednak polecam najserdeczniej.
Masz swoich faworytów?
Programy zamówić możesz na: www.sklep.bebio.pl
Buziak ;*
Zdjęcia: www.bebio.pl
Świetny wpis! Po jakim czasie widziałaś u siebie pierwsze efekty (wizualne) zmiany stylu życia?
OdpowiedzUsuńJa polecam jeszcze skalpel2 z krzeslem,trwa tylko nieco ponad 20minut ale wykonany na maxa daje w kosc :-)
OdpowiedzUsuńSpadłaś mi z nieba, kochana! Ostatnio powoli nastawiam się na pracę nad sobą (do studniówki zostało niewiele czasu, a ja mam może i 10 kg nadwagi!) i w którymś momencie przypomniało mi się, że pisałaś o tym, że zaczynałaś od skalpela. Dziwi mnie jednak, że sam skalpel i zdrowe odżywianie przyniosły takie efekty, bo ponoć ćwiczenia kardio, bieganie itp głównie wpływają na utratę tkanki tłuszczowej (biorąc pod uwagę same ćwiczenia, w domyśle jest oczywiście dieta). Może się mylę? Chciałabym poznać Twoje zdanie na ten temat :) W ciągu tych pięciu skalpelowych miesięcy uprawiałaś jeszcze jakieś sporty? Poczytam jeszcze Twój post o Twojej historii, jeśli wszystko jest tam wytłumaczone, odpowiedz mi tylko na pytanie związane ze skalpelem :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJa tez zgubiłam 9 kg w rok ćwicząc tylko skalpel 3x w tyg. Nie stosowałam żadnej diety,ale też nie obiadalam się słodyczami i smażonym kotletem na kolacje heh. Zmieniłam kilka nawyków na zdrowsze, czyli pieczywo graham, makaron ciemny, więcej gotowane, ale smażone tez jadłam i do dziś nie umiem sobie odmówić smażonego schaba �� ale jestem z Ewa juz ponad 2 lata i z wagi 73 doszłam do 57,a efekt wizualny jest jeszcze lepszy �� o mózgu nie wspomnę :p Po prostu inna jakość życia <3
UsuńSuper zestawy :D Powiem Ci,że zaczęłam biegać!!! :D Pierwsze zawody już mam za sobą na 3,5 km :) Jestem z siebie dumna,że dałam radę :D /czas to coś koło 24 min,a to był taki jakby trzeci trenning,ale pierwsze zawody z biegania! Wcześniej jeździłam tylko na zawody rolkarskie :)
OdpowiedzUsuńCześć kochana, co sadzisz o kaszy mannej? Nadaje się na śniadanie? Niestety nie mogę się przekonać do owsianki, mimo wielu prób :(
OdpowiedzUsuńuwielbiam skalpel wyzwanie, turbo wyzwanie, turbo spalanie, ekstra figurę oraz killera od Ewy, reszty jeszcze nie mam...
OdpowiedzUsuńhealthybeautylifestyle
Nie uwzględniłaś Killera? :D Jest to ulubiony program i najbardziej efektywny, jak dla mnie. Po nim zawsze czuję, że dałam z siebie wszystko, a jeśli mam jeszcze trochę siły to dorzucam Mel-B :D
OdpowiedzUsuńKiller jest to mój najmniej ulubiony program. Robię go jak mam lenia i chcę sobie udowodnić, że dam radę. :D Jak ćwiczę rano to pada na Killera na rozbudzenie, ale ten trening nie należy do moich ulubionych niestety. :)
UsuńZainspirowałaś mnie do zakupu Turbo Wyzwania :D Wczoraj przyszła, dzisiaj przekonam się co to i jak bardzo wyciśnie ze mnie pot (mam nadzieję że bardzo, potrzebuję tego po dzisiejszym egzaminie!) :D Trzymaj tylko kciuki, żebym dała radę!
OdpowiedzUsuńTrzymam!!! :) uczę to tym samym treningiem! P.S. U mnie też non stop kolokwia...
UsuńJuż po :D Nie rozczarowałam się (no dobra, odrobinkę, bo nienawidzę "rowerka", a ledwo się ucieszyłam, że go nie ma, to bam, Ewa robi rowerek :P), nawet mimo tego że kilka ćwiczeń musiałam zamienić, bo mój prawy łokieć coś dzisiaj nie podzielał mojego entuzjazmu i bardzo drżało mi ramię. Tak czy siak jestem zadowolona! I dumna, bo już chciałam iść dzisiaj spać, ale pomyślałam jak to tak skoro Martyna trzyma za mnie kciuki... Chyba najfajniejszy trening Ewy jaki do tej pory zrobiłam, a robiłam sporo :D Spodziewałam się małej rzezi moich biednych podatnych na napięcia ramion (złe wspomnienia z turbo spalania, chyba nigdy już tego nie odpalę) a dostałam super trening :D Rewelacja!
UsuńTrochę mi się rozpisało... Nie wiem czy jeszcze dzisiaj przeczytasz, ale dobranoc, pięknych snów, mam nadzieję, że dzisiejszy (ten sam zresztą) trening wpłynął na Ciebie równie dobrze co na mnie :D
PS Ja akurat nie kolokwium, ale na Twoich życzę Ci powodzenia i trzymam kciuki! :) Nawet nauka tego, co się lubi, potrafi zmęczyć.
PS2 Już jakiś czas temu próbowałam Twoich placuszków z serka wiejskiego i chyba się w nich zakochałam.
To cudownie! Cieszę się, że program nierozczarował, bo byłabym współwinna! :) To co? Teraz przyłączasz się do mnie i ćwiczysz regularnie i razem czekamy na efekty? :) Mi też ćwiczyło się super, mimo dość ekstremalnej godziny. :) Dziękuję za dobre słowa! Buziaki!
UsuńJeszcze dodam jeden program ''Perfect Body'' - wydany z magazynem ''Shape'' niemniej jest dostępny w sieci. Ćwiczenia statyczne z obciążeniem (hantle - zakres obciążenia można dostosować do swoich możliwości) na nogi,pośladki, górne partie pleców, ramiona. Brzuch jest tutaj oszczędzony no ale nie ma programów idealnych. Idealny na zmianę z programami skupiającymi się na mięsniach brzuchu i dolnych partii grzbietu jak np. Secret.
OdpowiedzUsuńTakie ćwiczenia to nie moja bajka. Zresztą, mając zespół jelita drażliwego moge zapomniec o płaskim brzuch, bo cokolwiek nie zjem, to mi wywala :( więc po co się bez sensu mordować? Wolę sobie rowerem pojeździć, przynajmniej coś zwiedzę zobaczę, a nie będę się kisić w 4 ścianach.
OdpowiedzUsuńJak ktoś lubi z nią ćwiczyć to spoko, ja wolę z Tiffani
OdpowiedzUsuńDedykowany osobOM a nie "osobą", jak piszesz. Mówimy i piszemy "klientOM", "ludziOM" "dziewczynOM' i tak dalej. Zmień to w tekście i wbij do głowy na amen!
OdpowiedzUsuńMam w tym momencie niezłą bekę z siebie, przecież ja to doskonale wiem. Celownik to zawsze "om" w l. mn. 😂 Dzięki za zwrócenie uwagi, dwa lata tem zrobiłam ten błąd i do tej pory nikt go nie zauważył. Dzięki! 💕
Usuń