Jak nie przytyć w Święta?



Pewnie zdążyłaś się już zorientować, że wielkimi krokami zbliżają się kolejne Święta. Oprócz magicznego nastroju i cudownych chwil, czeka na nas także bogato zastawiony stół, który od samego początku będzie nas skutecznie kusił swoimi przysmakami. Tak to już jest. 

Często pytacie, co z moją dietą. Nic! Odrobina zdrowego rozsądku przy stole i ciężko wypracowane efekty nie pójdą w zapomnienie. Już trochę Świąt przeżyłam i mam się całkiem nieźle. 

Ile pracowałaś na swój sukces? Więcej niż kilka dni, prawda? W takim razie przez kilka, a w zasadzie 2 dnia świętowania, nie zaprzepaścisz nic. W tym szczególnym czasie możesz z czystym sumieniem zapomnieć o zasadach zdrowego odżywiania, pod warunkiem, że po całym zamieszaniu do nich wrócisz. Czy Wielkanoc, czy też Boże Narodzenie powinny trwać parę dni, a nie parę tygodni...

Wiem, że ciężko jest tak po prostu na kilka dni odpuścić to, nad czym miesiącami czy latami się pracowało. Weź sobie do serca kilka rad, które pomogą Ci zdrowo przeżyć okres świętowania oraz sprawią, że na wadze nie przybędzie dodatkowych kilogramów. To byłby chyba kiepski prezent.

1. Nie głodź się.

Zasada jest prosta i zrozumiała. Pewnie zastanawiasz się, jak możliwe jest głodzenie się w Święta! Chodzi mi oczywiście o posty... Wigilia, Wielki Piątek, czy Sobota rządzą się swoimi prawami. Dla własnego dobra warto je troszkę nagiąć.  Nie wprowadzaj dodatkowego obciążenia w postaci restrykcyjnego poszczenia przed wigilijną kolacją lub śniadaniem wielkanocnym.  To nie wpłynie pozytywnie na Twoje zdrowie i figurę. Rozreguluje tylko metabolizm i sprawi, że jednorazowo podczas pierwszego posiłku "do syta" pochłoniesz dwa razy tyle, ile zjeść powinnaś w ciągu całego dnia. Wstań rano i nie opuszczaj śniadania!

2. Jedz regularnie, robiąc przerwy między posiłkami.

Skoro w ciągu każdego dnia jesz 4 czy 5 posiłków o stałych porach, czy w stałych odstępach czasu, postaraj się zachować tę częstotliwość także w Święta. Dzięki temu Twój metabolizm nie wypadnie z najwyższych obrotów. Zamienisz tylko swoje codzienne i dietetyczne pyszności na świąteczne, tradycyjne potrawy.

3. Jedz powoli.

Skoro praktycznie nie odchodzisz od stołu, nie musisz się z jedzeniem spieszyć Nikt nie przyjdzie i nie zabierze Ci przecież talerza pierogów czy żurku. Im wolniej jesz, tym szybciej poczujesz sytość. Im szybciej poczujesz się najedzona, tym zjesz mniej. Prosta zależność. Ciesz się więc każdą chwilą przy stole, rozmawiaj z bliskimi i delektuj się każdym kęsem.

4. Nie zapominaj o nawodnieniu.

I nie mam tu wcale na myśli kojarzącej się ze Świętami Coca-Coli. Nie bombarduj się dodatkowymi kaloriami. Lepiej zjeść kawałek ciasta w to miejsce! Herbaty są za to jak najbardziej wskazane. Ja u babci już mam paczkę ulubionej zielonej. Skoro jesz więcej, pić też musisz sporo.

5. Zadbaj o aktywność fizyczną.

Nie, nie każę Ci odpalać treningu z Ewą Chodakowską czy biec na siłownię... Wystarczy spacer w dobrym towarzystwie. Odciągnij na chwilę rodzinę od stołu i idźcie popodziwiać dekoracje świąteczne sąsiadów. Wielkanoc i lany poniedziałek to też świetna okazja na chwilę szaleństwa z psikawką w ręku. Połącz ją z zabawą w ganianego i trening załatwiony. Chwila na świeżym powietrzu i trochę ruchu zbawiennie wpłynie na Twoje samopoczucie po ciężkim dniu przy stole. Jeżeli masz w rodzinie małe pociechy, pobaw się z nimi! Dzieci mają tyle energii, że swoimi zabawami czasami potrafią wymęczyć bardziej niż treningi. Ja uwielbiam świąteczne granie na Xbox'ie! 

6. Jedz z głową.

Jeżeli na co dzień stronisz od cukru i innych, niezbyt zdrowych, produktów, nie rzucaj się w Święta jednego dnia na trzy kawałki makowca, dwa piernika i po trzy innych ciast. Spróbuj każdego, po kawałeczku. Pamiętaj, że jutro też przecież będziesz mogła zjeść, bo na jednym dniu świętowanie się nie kończy. Nie da się zjeść na zapas. Po zabójczej dawce cukru, możesz nie czuć się najlepiej. Nie chcesz przecież przechorować świątecznego czasu, prawda?

Pamiętaj, ten magiczny czas jest tylko dwa razy w roku (przynajmniej w tak dużej skali). Nie katuj siebie i nie odmawiaj sobie wszystkiego. Jeżeli masz ochotę i czas na świąteczny trening, zrób go! Jeżeli nie- regeneruj siły,  wracaj zaraz po do formy i spal nadwyżkę kalorii. Niech to będzie dodatkowa motywacja. 


Buziak ;*

CONVERSATION

9 Komentarze:

  1. Bardzo ciekawy wpis :) I fajne, 'życiowe' podejście :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No a jak! Daleko mi do wypieków z fasoli i pełnoziarnistych pierogów na Święta! Musi być i makowiec i inne pyszności. Wszystko z umiarem!

      Usuń
  2. No, post dał mi do myślenia. Nikt przecież nie chciałbym obudzić się w Nowym Roku z dodatkowymi pięcioma kilogramami :)

    Widzę, że złapałaś rytm, bo ja już nie nadążam. Post za postem. I bardzo mnie to cieszy!
    Trzymaj się cieplutko i wesołych świąt oraz wszystkiego dobrego w nowym roku ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Teraz mam więcej czasu, nadrabiam. Staram się jak najlepiej go wykorzystać, nawet na zapas coś tam stworzyć. Jak mam natchnienie to naprawdę pisze się prosto i przyjemnie. :)

      Buziaki! ;*

      Usuń
  3. Postaram się trzymać tego o czym napisałaś. Zazwyczaj mam jednak problem bo gdy sobie pofolguję z jedzeniem to sięgam dalej. Gdy zjem ciastko to sięgam po kolejne, a gdy nie wezmę wcale łatwiej mi się oprzeć.
    Oczywiście nie mam zamiaru rezygnować ze świątecznych przysmaków jednak dużym wyzwaniem dla mnie jest nie najedzenie się do syta.
    Pozdrawiam świątecznie Magda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, niech podtrzymuje Cię myśl, że nie jesteś sama. Mnie w Święta ratują herbatki, przed posiłkiem, po posiłku... Staram się cały czas mieć coś w kubeczku, wtedy jakoś tak mniej chce się jeść. :D No i wstawać od stołu tak często, jak się da. :)

      P. S. Czy Ty przypadkiem nie napisałaś do mnie maila i nie jesteś z Poznania? Szukam pewnej Magdy, której nie mogłam odpisać, bo podała zły adres. :(

      Usuń
  4. To nie ja ��

    OdpowiedzUsuń
  5. Ekstra,ja dziś wskakuje bieżnię. Ostatni trening w mojej niepełnoletności..a jutro impreza także rady z posta jak najbardziej mi się przydadzą, pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń