Moja lista fit zakupów

Czas na dorosłość, czyli pierwsze kroki w dużym mieście.

Życie kosztuje. Ameryki nie odkryłam. Wiedziałam to już przed rozpoczęciem studiów. Nie byłam chyba świadoma, że aż tyle. Jeść trzeba, więc i na zakupy należałoby pójść. Jak kupować? Ile wydać? Co kupić, aby jeść zdrowo i nie zbankrutować? Postaram się odpowiedzieć na te pytania w dzisiejszym poście.

Zakupy robię zwykle w marketach. Ich zalet nie muszę chyba wychwalać. Szybko, taniej i w jednym miejscu. Czasem kupię chleb w przydrożnej piekarni lub warzywa na targu. Najczęściej jednak wybieram duże sieci handlowe, w których zapełniam swoją lodówkę.

Zakupy dzielę na dwie kategorie: codzienne i duże. Te codzienne robię na bieżąco. Czegoś brakuje, zachodzę po drodze i wrzucam w koszyk. A są w nim zawsze:

WARZYWA:
  • pomidory,
  • sałata,
  • rzodkiewka,
  • papryka,
  • ogórek,

OWOCE:
  • banany,
  • jabłka,
  • cytryna,
  • mandarynki, pomarańcze (szczególnie teraz, w sezonie świątecznym),
  • owoce sezonowe (truskawki, maliny, borówki- w sezonie na poszczególne),
  • inne owoce, gdy mam ochotę.

NABIAŁ:
  • serek wiejski,
  • twaróg półtłusty,
  • jogurt naturalny,
  • mleko 2% tł.,

PIECZYWO:
  • chleb żytni lub wieloziarnisty,

MIĘSO:
  • filet z kurczaka,
  • filet z indyka,
  • ryby

Wszystko zależy od tego, co zamierzam zrobić na obiad i co jeść. Staram się mniej więcej planować swoje posiłki i kupować to, co będzie mi w najbliższych dniach potrzebne. Nie wyobrażam sobie nie mieć w domu cytryny, owoców czy opakowania serka wiejskiego.


Zakupy duże to zwykle wyjazdy do marketu dwa razy w miesiącu i kupowanie produktów długoterminowych. 

Najczęściej wybór pada na:
  • makaron pełnoziarnisty,
  • kasze: jaglana, pęczak, jęczmienna, gryczana, owsiana, kuskus,
  • ryże: pełnoziarnisty, jaśminowy, dziki,
  • płatki owsiane, płatki żytnie (górskie),
  • otręby owsiane, otręby żytnie, zarodki pszenne,
  • przyprawy,
  • mrożone produkty (warzywa „na patelnię”, szpinak),
  • produkty puszkowane (kukurydza, fasola oraz ryby (makrela, tuńczyk)),
  • bakalie (rodzynki, suszone śliwki, orzechy),
  • mąki (żytnia, pełnoziarnista pszenna, ryżowa, owsiana),
  • kawa,
  • herbata zielona, owocowa, czarna,
  • oliwa z oliwek, olej kokosowy.
Po "fit" produkty też sięgam. Zwykle czekam na promocję i przeglądam gazetki. Co jak co, ale niektóre tanie nie są. Klasykiem jest czekanie na tydzień amerykański w Lidlu i kupowanie zapasu masła orzechowego, czy zaopatrywanie się w bakalie podczas przedświątecznych promocji.

Kupuję:
  • jagody goji,
  • nasiona chia,
  • masło orzechowe,
  • amarantus, 
  • krem o smaku gorzkiej czekolady z Rossmanna. 

Wydałabym majątek, gdybym to wszystko kupowała „na raz”. Na szczęście wszystko na raz się nie kończy. Jeżeli czegoś brakuje lub coś jest na wykończeniu, dopisuję to do listy.

Pewnie się zdziwisz, że nie wymieniłam nigdzie jajek, konfitur, miodu i być może innych składników, o których zapomniałam. Część produktów przywożę z domu. Nie ma lepszych jaj, niż te ekologiczne od dziadka, czy miodu lepszego niż ten, z lokalnej pasieki. Konfitury od mamy i babci też biją na głowę te sklepowe, nawet z najlepszymi składami. Ogórki w słoikach, buraczki czy inne przetwory też nie mają sobie równych. Wody ani napojów nie ma na liście z tego powodu, że piję wodę filtrowaną. Raz w miesiącu za ok. 20 zł kupuję filtr do dzbanka i przefiltrowaną już wodę nalewam do butelek i biorę ze sobą.

Za moje codzienne zakupy płacę najczęściej około 30 zł. Co 3 dni zwykle muszę się na nie wybrać.
Wszystkie posiłki zwykle przygotowuję sobie w domu. Sporadycznie jem na mieście, gdyż najtańsze jest jedzenie śmieciowe, po które nie sięgam. Gotowanie i noszenie ze sobą pojemników naprawdę nie jest uciążliwe. Do wszystkiego można się przyzwyczaić.

Nie jestem pewna, czy w poście ujęłam wszystko. Jeżeli coś pominęłam lub jeszcze coś chciałabyś wiedzieć, napisz koniecznie. Chętnie uzupełnię test post bardziej szczegółowymi informacjami.

Buziak! ;*

P.S. Misia Pysia- pozdrawiam serdecznie, mam nadzieję, że post się przyda!

CONVERSATION

7 Komentarze:

  1. moja lista wygląda dokładnie tak samo ! :D przetwory również mam domowej roboty ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo najlepsze! Ja nawet nie pytam babci "ile jest cukru w tym dżemie?". Wolę nie znać odpowiedzi i delektować się bezkarnie pysznym smakiem. :)

      Usuń
  2. Nie ma tu nic odkrywczego. Ten post pokazał, że zdrowe odżywianie nie jest trudne i że ze zdrowymi produktami mamy styczność na co dzień. Bardzo fajnie, że zdecydowałaś się na taki wpis.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! :)
      Post miał udowodnić, że naprawdę nie jest trudno i drogo, zdrowo żyć. :)

      Usuń
  3. Dziękuję za wpis! Zawsze można na Ciebie liczyć! :-) Nie sądziłam,że to takie proste ;) jak tam siłownia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dobrze! Teraz mała przerwa, w końcu jestem w domu. Ale po powrocie znów lecę po karnet. :D

      Usuń