Wszędzie światełka, w każdym sklepie kolędy, zapach
świątecznych potraw, choinki... Z utęsknieniem czekamy na pierwszą gwiazdkę i
wigilijną kolację, św. Mikołaja, spotkania z rodziną. Po Bożym Narodzeniu nie
wracamy jednak do „normalnego” życia. Przygotowujemy się na sylwestrowy wieczór
i żegnamy się z upływającym rokiem. Zamykamy swoje sprawy, czekamy na coś
nowego, co przyniesie nam nowy kalendarz.
Nowy rok to dla nas całkiem nowe możliwości. 365 nowych dni,
każdy inny, niesamowity. Perspektywa tego, co możemy osiągnąć, jest
nieprawdopodobna. Jak jednak zabrać się skutecznie za podbijanie świata, aby za
rok nie tkwić w tym samym, martwym punkcie? Tu pomoce będą dobrze skonstruowane
postanowienia noworoczne. Termin trochę oklepany, ale cóż- spełnia swoje
zadanie.
Nie jestem ekspertem, ale myślę, że skoro swój cel na rok
2014 spełniłam i trwam w nim do dziś, to chyba mogę kilka słów na ten temat
powiedzieć.
Jak postawić dobre postawienie?
Przede wszystkim powinno być ono realne do spełnienia. Po co
obiecywać sobie coś, z czym na pewno sobie nie poradzimy? Trzeba wierzyć w
swoje możliwości, ale na wszystko patrzeć obiektywnie. Jeżeli chodzi o gubienie
ponadprogramowych kilogramów, nie ograniczaj się czasowo. Jeżeli nie osiągniesz
celu w wymaganym czasie, zniechęcisz się tylko. Nie o to nam przecież chodzi.
Nie nastawiaj się też na konkretną cyferkę. Nie wiesz przecież jak będziesz
wyglądać za 5 czy za 10 straconych kilogramów. Twoje działania powinny być
celem samym w sobie. Przejście na zdrowsze odżywianie i regularna aktywność
fizyczna to gwarancja dobrego samopoczucia. Obiecaj sobie treningi z założoną
częstotliwością i niech to będzie Twoje postanowienie!
Moją koleją propozycją jest mówienie na głos o tym, co mamy
zamiar zrobić. Nie bój się krytyki innych i swojej porażki. To, że inni będą
znać Twoje plany, dodatkowo Cię zmotywuje do intensywnej pracy i udowodnienia sobie
i im, że dasz radę! Pamiętaj, nie myli się i nie błądzi tylko ten, kto nic nie
robi.
Moje cele wyglądają następująco. Planuję zacząć trenować na siłowni, regularnie. Pierwsze treningi już za mną- nie lubię odkładać niczego na później. Powiew świeżości w planie treningowym i nowe wyzwania to coś, co lubię. W kwietniu szykuję się na pierwszy półmaraton, który na pewno będzie ogromnym wyzwaniem. Mniej sportowe cele to bardziej intensywna nauka angielskiego i zobaczenie zamków nad Renem.
Jeżeli kiedyś cokolwiek nie wyszło, jakiś plan sprzed lat nie
wypalił, nie skreślaj się na starcie. Walcz o to, aby odwrócić los tym razem!
Daj sobie szansę! Przecież od tamtej pory tyle się zmieniło, Ty też jesteś inną
osobą. Tym razem się uda!
Wizualizuj sobie przyszłość po osiągnięciu celu. Wyobraź
sobie swoje szczęście wtedy. To doda Ci skrzydeł i zmobilizuje do działania.
Nie odpuszczaj po pierwszym małym niepowodzeniu. Moja droga
też była wyboista, wiesz przecież. Cofaj się tylko po to, aby wziąć rozbieg. W
trudnych chwilach odnajdź motywację! Pamiętaj, warto!
Masz jakieś postanowienia? Daj znać!
Buziak ;*
ja już sobie nic nie postanawiam. będzie co ma być.
OdpowiedzUsuńJa chyba nie będę nic postanawiać (chociaż pewnie jeszcze zmienię zdanie,śmiech) ale nie umiem dotrwać jeżeli chodzi o zwykłe rzeczy a nie mówię już o innych ,bardziej wygórowanych
OdpowiedzUsuńFajnie napisany post. Lubię wchodzić na Twojego bloga i podziwiam Cię za to, że wszystko udaje Ci się godzić i masz w sobie tyle optymizmu. Ciekawa jestem jakie są małe rzeczy które sprawiają Ci radość. Mogłabyś zrobić o tym post? Jeżeli chodzi o moje postanowienia to nic nie postanawiam, bo wiem że nie wytrwam. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMi to nawet posprzątana przez chlopaka kuchnia sprawia radosc! :) Postaram się coś wykrzesać. Dziękuję za miłe słowa! :)
UsuńJak dla mnie to postanowienia noworoczne są trudne do spełnienia bo mam słomiany zapał ale kolega zabrał mnie na siłownię w Saturn Fitness na Targówku i już ułożyłem sobie grafik treningów z trenerem tak że mi świetnie pasuje i nie ma wymówki że się nie wyrobię a jak się z kimś umawiam to staram się dotrzymać słowa za wszelką cenę więc myślę że tym razem się uda :)
OdpowiedzUsuńCzyli znalazłeś sposób na siebie! Super! <3 Na pewno się uda w tym roku!
UsuńFajne podejście. Jak od razu zacznie się coś robić, to zawsze jest prościej, niż jak się to odkłada kilka dni, potem tygodni, miesięcy i lat.
OdpowiedzUsuńChyba każdy kto był kiedykolwiek na siłowni podczas pierwszych dni stycznia wie jaką siłę mają noworoczne postanowienia ;p Szkoda, że z każdym dniem tych nowych amatorów ćwiczeń jest coraz mniej... Daj znać jak z Twoimi postanowieniami, jak tam angielski i czy już udało się zorganizować wycieczkę? Pozdrawiam, a w temacie ćwiczeń zapraszam również do siebie.
OdpowiedzUsuń