Bieganie wydaje się być najmniej skomplikowaną aktywnością. Po prostu bierzesz buty, wygodne ubranie, wkładasz słuchawki w uszy i zaczynasz biec. Początki jednak nie są takie kolorowe. Moje też nie były. Dziś Ci o tym opowiem i dam kilka rad dla początkującego biegacza.
W podstawówce i gimnazjum nie cierpiałam tej dyscypliny. Wiosną i jesienią modliłam się o deszcz przed każdymi zajęciami wychowania fizycznego. Przez trzy dni bolał mnie ze stresu brzuch na samą myśl o zaliczaniu 800 m czy testu Coopera (12 minut biegu). Nikt nie potrafił mi udowodnić, że bieganie jest fajne. Przez kiepskie oceny i bycie najgorszą zniechęciłam się i nienawidziłam biegać. Nienawiść trawała aż do wiosny w 2014 r. Wtedy zaczęły się pierwsze podchody.
Na początku 2-3 km, po jakimś czasie pierwsza piątka (do dziś pamiętam jaka byłam z siebie dumna!), 7, 10... To jednak nie działo się z dnia na dzień. Nie biegałam przecież codziennie, dalej nie biegam aż tak często. Raz w tygodniu, kiedy miałam ochotę po prostu wychodziłam. Dookoła jeziora, na stadion i z powrotem, ulicami miasta. Zmieniałam trasy, okolice, pory treningu. Chciałam znaleźć coś, co odpowiada mi najbardziej. Metodą prób i błędów udało się.
Nigdy nie nakręcałam się szczególnie na tempo, czas, kilometry. Ważne było to, że z treningu na trening szło mi lepiej. Po przebiegnięciu pierwszej dyszki byłam z siebie tak zadowolona, że zainwestowałam w porządne buty. W nagrodę za wytrwałość. Wszystkim się chwaliłam!
Teraz też nie biegam na wyniki, nie ścigam się sama ze swoim ciałem. Jeżeli czuję przypływ mocy, biegnę więcej (10-12 km), jeżeli nie, to mniej (5-8). Uwielbiam biegać z kimś, pogadać w między czasie, pośmiać się... Wtedy czas i kilometry uciekają nie wiadomo kiedy. Poza tym działa na nas wzajemna motywacja (on/ona daje radę, to ja też muszę dotrzymać tempa!). Samotne wybiegania też są całkiem przyjemne. Słuchawki z dobrą muzyką załatwiają sprawę.
Gdzie najbardziej lubię biegać? Zdecydowanie w rodzinnym mieście, po znanych mi ścieżkach, wokół jezior, przez lasy... W Poznaniu zwykle wieczorami lub rano biegam po chodnikach miasta. Denerwują mnie światła, na których co chwilę muszę dreptać w miejscu. Przyjemność z biegania jednak wszystko wynagradza. Ciągle odkrywam tu jakieś nowe, wspaniałe ścieżki. Niebawem pewnie znajdę coś idealnego.
Zaczęło się od niewinnej przebieżki, trwa do dziś. Miłość do biegania, która dodaje mi mnóstwo energii. Za co tak kocham ten sport? Bieganie pozwala mi się totalnie wyłączyć. Muszę tylko stawiać kolejne kroki, bez zbędnych przemyśleń, zmian pozycji. Mogę nie myśleć o niczym, mogę wspominać miłe chwile, mogę planować, marzyć. Mogę myśleć co zjem jak wrócę do domu, mogę biec wolniej, mogę biec szybciej... Wszystko mogę!
Zgodnie z moim noworocznym postanowieniem biegam minimum raz w tygodniu. Bez względu na pogodę. Są w sumie tylko dwie możliwości zmiany planów. Deszcz lub deszcz ze śniegiem. Nie lubię, gdy coś mokrego na mnie pada! Pot w zupełności wystarczy. Upały też dają się we znaki, ale zawsze można wstać wcześniej lub biegać wieczorem. Mrozy natomiast uwielbiam. Zimowe bieganie ma w sobie coś magicznego. Nie chcę zaniedbać tej dziedziny. Mój pierwszy półmaraton tuż tuż, więc wypadałoby się dobrze przygotować.
Jak zacząć biegać- kilka rad.
1. Nie planuj, po prostu idź. Nogi same poniosą.
2. Spójrz tylko na godzinę, o której wychodzisz lub weź ze sobą coś do mierzenia czasu, żebyś wiedziała jaki własny rekord masz do pobicia następnym razem.
3. Nie dajesz rady? Przejdź do marszu! Marszobiegi to świetne rozwiązanie na początek. Po powrocie sił znów przejdź do truchtu.
4. Nie wstydź się. Biegaj wśród ludzi. Oni nie patrzą na Ciebie z pogardą, tylko z zazdrością. Uwierz, obecność innych naprawdę motywuje. Chyba nie poddasz się na oczach np. byłej dziewczyny swojego chłopaka?
5. Nie myśl o samym biegu, pozwól myślom odpłynąć gdzieś daleko.
6. Ciesz się z każdego, nawet najmniejszego sukcesu. Dodatkowe 200 m? Super wynik!
7. Nie traktuj biegania jako przymus. Masz ochotę na domowy trening? Zrób go. Biegać pójdziesz jutro. Najgorsze jest nic nierobienie!
Najczęstsze pytania dotyczące biegania.
1. Jak dobrać odpowiednie buty?
Na początku wystarczy Ci zwykłe, treningowe obuwie. Jeżeli biegasz już dosyć regularnie i robisz kilka kilometrów, zainwestuj dla własnego bezpieczeństwa w odpowiednio dobraną parę. Są sklepy, w których eksperci pomogą w wybraniu butów. Każdy ma inną stopę, biega w innym terenie. Ważne jest jednak, aby było to obuwie dostosowane do tego sportu. Wykluczone są tu miękkie buty do Fitnessu czy ulubiona para z siłowni.
2. Z jakiej aplikacji korzystam?
Biegam z Endomondo. Dzięki niej mogę monitorować swoje postępy, planować treningi, sprawdzać trasy, odległości, czasy. GPS czasem zawodzi w lesie, ale to mi nie przeszkadza.
3. Jakiej muzyki słuacham?
Nie mam zgranej ani jednej piosenki. Korzystam z kolejnej aplikacji. Tym razem stawiam na Spotify. Mam Internet w telefonie, więc mogę przesłuchać każdą piosenkę, na którą mam ochotę. Wybierając w katalogu kategorię Running aplikacja sama podrzuca nam playlisty, które dostosowane są do tempa, w którym biegniemy. Dzięki temu cały czas trzymamy rytm!
4. Jak się ubrać na zimowe wybieganie?
U mnie króluje bielizna termoaktywna. Koszulka i legginsy to podstawa. Dalej w zależności od temperatury. Czasem dresy, czasem nie. Zawsze jednak bluza i przy niskich temperaturach kurtka. Nie wolno zapominać o czapce/szerokiej opasce, rękawiczkach (bez nich jest naprawdę ciężko) i czegoś na szyję (szalik, komin).
5. Czy zabierać ze sobą wodę?
Ja tego nie praktykuję. Nawet nie wiem, gdzie mogłabym ją włożyć. Zabranie klucza i chusteczek to już wyzwanie! Podczas samego treningu też nie jestem szczególnie spragniona. Zawsze biegam w komfortowych temperaturach, a gdy mam obawy zmieniam plan treningowy.
Masz jakieś pytania? Pisz śmiało. Odpowiem na nie wrzucając w post.
Mam nadzieję, że moje rady okażą się przydatne i zameldujesz mi w najbliższym czasie o swoim "pierwszym razie". Nie bój się- dasz radę! Na pewno Ci się spodoba!
Buziak ;*
Super post!
OdpowiedzUsuńNajważniejsze to się przełamać. W wakacje próbowałam biegać, ale nic z tego nie wyszło. Szczerze nienawidzę tego sportu, ale może i ja się przekonam.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że na tym półmaratonie uda Ci się osiągnąć satysfakcjonujący wynik! :)
Przyjdzie czas na Ciebie, nie ma co się zmuszać! Z tym przełamaniem- święta prawda. :)
UsuńBardzo podziwiam biegaczy! Kojarzą mi się z niesamowitym uporem i wytrwałością :) Bieganie wygląda też na fajne urozmaicenie treningów w domu czy na siłowni. Niestety nie jest to coś dla mnie, moje kolana niezbyt lubią te lekcje wfu, które akurat na nie są poświęcone, i zawsze potem dają mi to wyraźnie do zrozumienia.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci powodzenia i satysfakcjonującego wyniku w półmaratonie oraz zawsze ogromnej przyjemności z każdego przebiegniętego metra!
Ja też nigdy nie lubiłam, a okazało się, że nie taki diabeł straszny... Wszystko zależy od podejścia. Kiedyś na pewno się przekonasz! <3
UsuńBardzo fajny post, pewnie wiele osób skorzysta. A ja mam pytanie z innej beczki. Chciałabym złożyć papiery na lingwistykę stosowaną, do grupy bez znajomości niemieckiego. Znasz kogoś z tego kierunku? Jak oceniasz lingwistykę, cieżko się dostac? :)
OdpowiedzUsuńMiśka, napisz do mnie na priv, to pogadamy na żywo, ciężko tak to opisać. :)
UsuńA ja tak z innej beczki. Powiedz mi jak to jest z doprawianiem jedzenia. Jestem w stanie zjesc duzo nowych zdrowych posilkow. Wiem tez, ze musze unikac zwyklej soli. Ale co z innymi przyprawali? Musze sie niestety przyznac, ze lubie dobrze doprawione jedzenie..
OdpowiedzUsuńJa też! U mnie sól morska, pieprz, curry, papryki czy zioła są na porządku dziennym. Niektóre nawet sprzyjają spalaniu tkanki tłuszczowej!
UsuńCiesze sie bardzo, pocieszylas mnie tym mega. Nie znosze "jalowego"jedzenia. Musi miec smak. I marzylam, ze mi to napiszesz:)dzieki :))
UsuńO kurczę od dzisiaj będę cię wypatrywać w tramwajach na grunwaldzkiej :))) to moja codzienna droga na uczelnię. Powodzenia na półmaratonie!!!
OdpowiedzUsuńTo pewnie setki razy się minęłyśmy, chociażby na Rondzie Nowaka-Jeziorańskiego. Świat jest mały. Jak mnie zobaczysz, zaczepiaj!
UsuńCzy przed bieganiem jakoś się rozgrzewasz? Jeśli tak, mogłabyś krótko to opisać? Byłabym bardzo wdzięczna za pomoc :)
OdpowiedzUsuńMuszę się przyznać, że nie zawsze... Chociaż się staram! Zależy gdzie biegam, ale zwykle zanim ustawię trening w endomondo, to wszystkie angażowane stawy staram się rozruszać znanymi mi ćwiczeniami. Nie robię dynamicznej rozgrzewki, ale statyczynie staram się wprowadzić ciało do pracy. :)
UsuńIle schudlas podczas cwiczen i gdzie były widczne zmiany? Oraz po jakim czasie widać efekty? :)
OdpowiedzUsuńJak się chce biec, to po prostu trzeba biec i już :) To najlepsze co można zrobić. A później zastanawiać się nad tym, czy kupić lepsze buty do biegania, czy potrzebujemy do tego jeszcze czegoś. Akurat bieganie ma to do siebie, że jest bardzo mało wymagające jeśli chodzi o fundusze.
OdpowiedzUsuń