Na początku każda z nas jest początkująca...

Nieważne czym chcesz się zająć, nieważne jak dokładnie obmyśliłaś plan. I tak zaczniesz do początku, od środka się przecież nie da. Z dnia na dzień nie zrealizujesz dużego celu. Wszystko wymaga czasu, a każdy początek jest trudny. Małe dziecko z dnia na dzień nie zaczyna chodzić, nie mówi od razu pełnymi zdaniami, nie czyta powieści Sienkiewicza. Rozwój każdej sprawności podzielony jest na etapy. Każdy z nich trzeba przejść. Czemu więc jesteś wobec siebie taka wymagająca?


Załóżmy, że koniecznie chcesz wyrobić sobie nawyk picia odpowiedniej ilości wody w ciągu dnia. Czy usiądziesz przy stole i duszkiem wypijesz dwa litry? Odpowiedź jest oczywista. Tak samo sprawa wygląda z naszymi treningami.

Fakt- poprzeczkę trzeba sobie podnosić, posuwać się do granic wytrzymałości i te granice przekraczać. Nie wolno jednak zaczynać zbyt intensywnie, bo w większości przypadków jak szybko wdrożyłyśmy, tak szybko porzucimy dany plan. Nie uważasz, że fakt, że w ogóle zaczęłaś coś robić jest już dużym przełomem? Myślę, że domyślasz się o czym mówię....

Presja jest ogromna, bo skoro moja koleżanka biega 10 km, a ja tylko 5, to przecież jestem słabsza. Skoro ona robi najtrudniejsze programy treningowe, a ja ledwo zipię przy kilku przysiadach, to przecież jestem beznadziejna. Skoro ona ma godzinę na trening, a ja tylko 30 minut, to na pewno będę mieć gorsze efekty... Porównania można snuć w nieskończoność. Nie w tym rzecz! Tu nie chodzi o zazdrość, czy rzucanie innym kłód pod nogi. W ten sposób krzywdzisz sama siebie. Niestety. Być może na ciele pojawiają się efekty, ale będą one wypracowane przez zaprzątaną negatywnymi emocjami głowę. Nie będziesz się nimi naprawdę cieszyć. W końcu porzucisz postanowienia, uwolnisz się od kłopotliwych myśli, wrócisz do punktu wyjścia i znów zaczniesz od zera. Po co?

Zmień sposób myślenia i czerp garściami radość z każdego treningu. Stawiaj na postęp, nie ślepe dążenie do perfekcji. Nie goń ideału, idź na marzeniami i bądź codziennie lepszą wersją samej siebie. W tej kategorii nie masz sobie równych!

Innych  postrzegaj jako motywację, a nie konkurencję. Przecież każdy walczy o własne cele. Nikt nie przyjdzie po Twoje efekty, Ty też z nikim nie zamienisz się rękami, nogami czy brzuchem. Każdy ma swój grunt, na którym pracuje. Szanse na sukces są równe.

Często pytacie, od czego zaczynałam. Odpowiedź zawsze jest ta sama- Skalpel Ewy Chodakowskiej sześć razy w tygodniu i z dnia na dzień zdrowsze odżywianie. Tym sposobem -18 kg w pięć miesięcy. Komentarze na moją odpowiedź są różne. Od: Super, zaraz zaczynam! po: Niemożliwe, na pewno coś jeszcze robiłaś. Uwierz, że na nic więcej nie było mnie stać. Wiem, że gdybym się na cokolwiek porwała, to nie byłoby mnie tu, gdzie jestem teraz. Nie od razu Rzym zbudowano!

Tym postem nie chcę Cię zdemotywować. Chciałabym, abyś doceniła to, czego udało Ci się dokonać do tej pory. Zobacz, jak daleko już zaszłaś, ile osiągnęłaś, jak wiele się zmieniło. Staraj się odnaleźć każdy szczegół, każdą najdrobniejszą, kosmetyczną zmianę zewnętrzną i wewnętrzną. Najważniejsze i najtrudniejsze już za Tobą- odważyłaś się zacząć. Jeżeli dalej głęboko się nad tym zastanawiasz, to uwierz, że nic lepszego nie możesz sobie zaoferować. Zadbaj o siebie, bo w końcu z samą sobą spędzasz całe życie!

Koniec z marudzeniem, porównaniami, nadmierną samokrytyką. Zaciśnij zęby i zrób wszystko, co w Twojej mocy. Trzymam mocno kciuki!

Buziak :*



CONVERSATION

17 Komentarze:

  1. Ja wiele razy powtarzałam "ok, biorę się za siebie!" i mój zapał starczał mi na 3, góra 7 dni. Nigdy nie potrafiłam dłużej ćwiczyć. Powiedziałam sobie, że ten rok 2016 będzie inny, że nie chce stać w miejscu. Niestety nie zaczęło się najlepiej bo wytrzymałam z moją "regularnością" dwa dni. Ogólnie nie jestem otyła ani nie mam jakiś problemów z kg. Chce zacząć ćwiczyć sama dla siebie, tak po prostu. Chce poczuć się lepiej, bo moja kondycja jest w opłakanym stanie, a więcej poczucia humoru też by się przydało. Mam nadzieję, że tym razem uda mi się zrobić "porządki" w głowie i zmienić myślenie. Twoje wpisy dają mi super kopa motywacyjnego! Już nie mogę się doczekać filmików na YT :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po sesji będą w końcu filmiki. Cóż, są jednak trochę bardziej wymagające, niż myślałam. Dzięki za super komentarz! ❤️❤️❤️ Trzymam za Ciebie mocno kciuki!

      Usuń
    2. U mnie bardzo podobnie, bardzo jest mi ciężko wytrwać w zdrowym odżywianiu ale mimo że wiele razy upada zawsze się podnoszę bo wiem ze warto. Marzę o tym by nie upada i mieć silna wole

      Usuń
  2. Wspaniały post, zgadzam się w 100%
    Ja też zaczynalam od skalpela i ćwiczę z Ewką od roku. Jestem innym człowiekiem, inaczej patrzę na świat.a teraz myślę by tak jak Ty zrobic kurs instruktora fitness - zmotywowalas mnie. Mam nadzieję ze dam radę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rób, rób kochana. Wybierz tylko dobry ośrodek, żebyś po kursie miała porządne papiery. W razie pytań, pisz! :)

      Usuń
  3. w czym bierzesz wodę np jak idziesz na uczelnie? kupujesz codziennie nową czy używasz jakiejś wielokrotnej butelki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W butelkach firmy Tupperware. Znajdziesz je w postach o lunchboxach. :)

      Usuń
  4. Nawet nie chodzi o to,że najgorzej zaczać, bo zacząć jest łatwo. Najgorzej cierpliwie wytrwać i zaczekać na efekty, bo chcemy je od razu, a to tak nie ma :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! I nie traktować odchudzania jak męczarni(!!!), bo wtedy nie wyjdzie :) Powinna być to przyjemność, bo w końcu dbamy o siebie i robimy coś dla swojego zdrowia i urody :)

      Usuń
  5. Dziękuję za ten wpis ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej,zabieram się do odchudzania już bardzo długo,dziś trafiłam na twoją stronę i czuję się mega zmotywowana boję się jednak że obudzę się rano i nic z tego nie będzie....Mam bardzo dużo do zrobienia bo niestety w moim przypadku to już nie nadwaga a otyłość:(((mam przed oczami efekty swojej pracy ale mam też niestety bardzo mało wiary w siebie:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dasz radę! Nie myśl o tym, ile pracy przed Tobą, myśl o efektach! Im szybciej zaczniesz, tym szybciej osiągniesz cel. Wiem, co mówię! Trzymam mooocno kciuki! Dasz radę! Postaram się dawać Ci kopa wpisami co jakiś czas!

      Usuń
  7. Hej! Jesteś świetna! Za mną już 7 skalpeli, nie każdy dokładny, ale początki zawsze są ciężkie. Nie zamierzam się poddać. Koniec narzekania i zazdroszczenia innym figury! Mam nadzieje że bez diety uda mi się schudnąć, staram się jeść regularnie ale nie umiem zrezygnować ze słodyczy:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gwarantuję Ci, że będzie tak jak u mnie... Jak zobaczysz efekty to i słodycze odpuścisz, żeby je podkręcić! BRAWO!

      Usuń
  8. Dziękuję za ten wpis! Dziś mija ponad miesiąc od mojego "początku" ( zaczęłam 28 grudnia). Przez ten cały czas bardzo bałam się zważyć, bo nie byłam przekonana, że chudnę. Zaczęłam zauważać, że moje ciało się zmienia, walczyłam i walczę ze sobą o dobre nawyki żywieniowe. Zważyłam się dziś i niestety straciłam zaledwie kilogram ... ale walczę.

    Czy mogę Cię prosić o więcej przepisów "na początek"? Nie chciałabym jeść teraz masła orzechowego, to raczej na podtrzymanie wagi, a przede mną jeszcze 19 kilogramów.

    Dzięki!:)

    OdpowiedzUsuń