Niemożliwe nie istnieje!

Nie jest Ci łatwo. Wiem o tym. U mnie też nie zawsze jest kolorowo. Staram się jednak w szare dni brać kredki w własne ręce i domalowywać co się da. To naprawdę nic trudnego, może też spróbujesz? Jeżeli cokolwiek możesz zmienić nawet w pozornie beznadziejnej sytuacji, próbuj. Jeżeli nie podejmiesz próby, nigdy się nie przekonasz. Nadzieja przecież umiera ostatnia. Zawsze jakaś drobna cząstka zależy od Ciebie. Może się okazać, że jest ona decydująca.



Gdyby wszystko zawsze się udawało i szło po naszej myśli, a marzenia spełniałyby się na pstryknięcie, nie miałabyś z niczego satysfakcji. Nigdy nie czułabyś się szczęśliwa, spełniona. Już teraz ciężko jest się nam cieszyć z małych rzeczy, doceniać drobnostki. Żyjemy w takim pośpiechu, że czasem nawet nie zauważamy własnych dokonań. Nie czerpiemy radości z osiągniętego sukcesu, tylko ślepo gonimy kolejny cel. Może czasem warto wziąć oddech i przez chwilę pożyć?

Poprzeczkę trzeba sobie ciągle podnosić. Każdego dnia wymagać od siebie więcej, być konsekwentnym i zdeterminowanym. Wiele razy już to pisałam i każdego dnia staram się kierować tymi zasadami. Jestem świadoma tego, że na każde, mniejsze lub większe osiągnięcie zapracowałam sama. Nic nie jest dziełem przypadku. Nie wstydzę się mówić o sukcesach, bo one z mi z nieba nie spadły. Każdy związany był i jest z ogromną satysfakcją. Chcę, abyś ją poczuła! Daj sobie szansę i doceń własny, nawet najmniejszy krok do przodu. Znajdź na to czas, zanim pobiegniesz dalej. Popracuj nad pięknymi wspomnieniami. 

Uwierz mi, że to nie ma nic wspólnego z osiadaniem na laurach i obnoszeniem się z sukcesem. Twoim celem nie jest wzbudzenie niczyjej zazdrości. Masz uświadomić tylko i wyłącznie sobie, że dałaś radę i że od teraz poradzisz sobie z każdą przeciwnością losu. Taka chwila oddechu tylko podsyci Twój apetyt na więcej i dodatkowo zmotywuje Cię do działania.

Nie jesteśmy zaprogramowanymi robotami. Czasem musimy zmienić schemat działania lub zrezygnować z perfekcyjnie dopracowanego planu. Brakuje sił, chęci, motywacji... Być może w ogóle przestało Ci na czymś zależeć, a cel stracił dawną ważność? W głowie za to zrodziło się za to coś nowego, co nadało życiu sens. Stoisz na rozstaju dróg. Ryzykować, czy brnąć dalej? Jeżeli jest coś, co robisz wbrew sobie, odpuść. Życie jest za krótkie na wewnętrzne nieporozumienia. Rób to, co chcesz, a nie to, co powinnaś.

Nawet jeżeli Twoje pragnienia wydają Ci się nierealne, działaj. Jeżeli chcesz dokonać czegoś niemożliwego, skup się na tym, co jest możliwe w chwili obecnej i przesuwaj każdego dnia tę granicę. Jest ona naprawdę bardzo ruchoma i tylko od Ciebie zależy, jak bardzo nierealne marzenia będziesz w stanie spełnić. Musisz tylko dopuścić do siebie swoje uczucia. Słuchanie głosu rozsądku nie zawsze przynosi samorealizację i satysfakcję. Ryzyko jest wpisane w życie każdego człowieka. Trzeba je podejmować.



Przed startem nie rozpatruj wszystkich ewentualności. Nie myśl o porażce. Nastawiaj się pozytywnie. Zobacz oczami wyobraźni osiągnięty cel. Nawet jeżeli coś nie pójdzie po Twojej myśli, szybko zmień sposób myślenia. Zaakceptuj to, co się wydarzy i postrzegaj jako nowe doświadczenia, których brakowało Ci w Twojej kolekcji. Dzięki nim kolejnym razem będzie o wiele łatwiej, zobaczysz!

Trzymam kciuki za Ciebie każdego dnia. Dziękuję za wszystkie wiadomości, które ostatnio do mnie spłynęły. Cieszę się, że mogę przyczyniać się do uśmiechu pojawiającego się na Twojej twarzy. Inspirujemy się nawzajem, pamiętaj.

Buziak ;*

CONVERSATION

2 Komentarze:

  1. Trafiłaś tym postem w 10. Po maturze jestem tak zmęczona, że nie mam motywacji do działania: diety i ćwiczeń. Wczoraj umarł mój ukochany pies, który miał tylko 7 lat i nie mogę się pozbierać po tej stracie, a po przeczytaniu twojego wpisu odrobinę mi lepiej. Cieszę się, że znalazłam tego bloga!

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej! dopiero dwa dni temu trafiłam na Twojego bloga, a już wszystkie posty od początku przeczytane, dajesz tyle energii, a Twoje podejście do zdrowego życia jest racjonalne i "proste" aż chce się działać, apropo wpisu sama stoję aktualnie przed wyborem powrotu do Polski czy pozostania za granicą, cel powrotu- studia kierunek dietetyka marzę o tym, komentarzy jak zwykle i "pocieszycieli" multum, a ja mam poczucie, że to będzie dobry wybór, dziękuję Ci za ten wpis zdecydowanie podnosi na duchu i pomoże mi w jakimś stopniu podjąć decyzję, a jeżeli będę miała wątpliwości wrócę do niego haha, pozdrawiam Cię serdecznie moja imienniczko! ;*

    OdpowiedzUsuń