Podsumowanie lipca

Dzień dobry w sierpniu! Budzimy się i wstajemy z nową energią do działania w nowym miesiącu. Nigdy nie wyrabiam się z tymi postami na czas, miał być pierwszego, a dziś już drugi... No nic, może w sierpniu się poprawię. 

Lubię usiąść i wrócić pamięcią do tego, co wydarzyło się w ciągu ostatniego miesiąca. Czasem ciężko mi uwierzyć, że czas płynie tak szybko. Dobrze jednak, że postanowiłam pisać te posty. W grudniu przejrzę każdy z nich i powspominam miniony rok.



Lipiec był bardzo intensywny. Niby zaczęły się wakacje, ale z racji tego, że postanowiłam pracować, czas uciekał mi przez palce, a ja nie zdążyłam za bardzo odpocząć. Na pewno nadrobię w sierpniu! Upały trochę pocieszyły, a trochę pomęczyły. Treningowo wyszło całkiem nieźle. Niestety tak jak przypuszczałam całą zimę i wiosnę- wraz z nadejściem gorącego lata moje chęci na bieganie znacznie spadły. W lipcu udało się zaliczyć zaledwie niespełna 45 km w terenie.  Nadrabiałam na bieżni po treningach siłowych. Myślę, że dodatkowe 30- 35 km by się jeszcze uzbierało, bo każdego krótkiego wybiegania nie wprowadzałam do Endomondo. Nie lubię, kiedy aktywność fizyczna w jakiś sposób mnie przytłacza, budzi jakikolwiek dyskomfort czy obawy... Myśl o tym, że po kilometrze będę dyszeć, bo jest 30 stopni na termometrze naprawdę nie pomaga...  Wieczorem wymówką była praca, bo późno kończyłam, a rano... Rano już było gorąco. Muszę się wziąć w garść, bo niedługo kolejny start w półmaratonie. Boję się trochę pogody, ale dam radę! Muszę!

W jednym z postów pisałam o początku nowej przygody z treningiem siłowym. Konsekwentnie meldowałam się na siłowni. Myślę, że 11 wizyt to całkiem sporo. Pierwsze dni nie były łatwe, ale szybko przywykłam do nowego miejsca, nauczyłam się pracy ze sprzętem i zaczęłam kombinować po swojemu. To jednak temat na osoby wpis i taki na pewno się tu niebawem pojawi. Eksperyment uważam za udany i będę go kontynuować!

W domu też nie odpuściłam. Trenowałam z Chodakowską dzielnie nie tylko jej najnowszy wytwór, czyli Rewolucję (recenzja- KLIK), ale także inne ulubione klasyki. Nigdy chyba się nie zniechęcę do kochanej Ewki.

Podsumowując- 27 dni treningowych, 4 dni odpoczynku. Dieta bez większych zmian.



Oprócz codziennej rutyny było kilka szczególnych dni, które chciałabym wspomnieć. Pierwszym z nich jest wyjazd z ukochanymi dziewczynami i chłopakami do Warszawy. Piękne wspomnienia- zwiedzanie, ćwiczenia w Be Active i udział w treningu otwartym z Ewą Chodakowską. Chcesz poczytać o wyjeździe więcej? Kliknij koniecznie TUTAJ. 




Jeden lipcowy weekend miałam także okazję spędzić razem z Ewą z Fit jest Git. Wspólne treningi, gotowanie i plotkowanie to coś, co uwielbiam. Będę za Tobą tęsknić jak wyjedziesz na Erasmusa! Dobrze, że zostało Ci jeszcze trochę studiowania w Poznaniu!



Razem z Ewą stworzyłyśmy świetną propozycję na obiad lub kolację- makaronową zapiekankę. Chcecie przepis? Jest TUTAJ.


Jaki będzie sierpień? Wspaniały. Prawdopodobnie czytasz ten post, a ja jestem w drodze do Zakopanego. Ukochane Tatry już czekają, nowe trasy wytyczone. To będzie piękne 10 dni aktywnego wypoczynku. Tego mi trzeba! Postaram się jednak zaglądać tu, na Instagram i Facebook i motywować do działania. 

Daj znać, jaki minął lipiec! Czekam na małą relację.

Buziak :*

Chcesz znaleźć mnie w sieci? Zajrzyj koniecznie na:

Instagram: martynaagab
Snapchat: martynaagab








CONVERSATION

4 Komentarze:

  1. Super!! Gratuluję ciężkiej pracy!;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja dzielna �� Ten Twój lipiec był bardzo udany �� Mój sierpień też taki będzie ��

    OdpowiedzUsuń
  3. hej na początku chciałam Ci serdecznie podziękować ze wszelkie porady i wskazówki jakie tutaj zamieszczasz :)
    mam pytanie, chciałam zastosować suplementy na redukcje tkanki tłuszczowej, ćwiczę mam dietę na minus, co sądzisz o suplementach Active Shape i Yohimbine HCL z firmy Hades Hegemony? Chce się poradzić kogoś z głową na karku
    Z góry bardzo dziękuje, Dagmara

    OdpowiedzUsuń
  4. hej kochana, sama robisz te plannery treningowe? są super, pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń