Tak wiem, tytuł jest prowokacyjny. To takie zabawne, że sama tak kiedyś myślałam. A Ty jak uważasz? Kto Twoim zdaniem chodzi na siłownię? W dzisiejszym wpisie pokażę Ci, jak zmieniło się moje podejście, odkąd regularnie odwiedzam tak zwaną kiedyś pakernię.
Przełamać się nie było łatwo. Domowe treningi sprawiały i sprawiają mi nadal wiele radości, czasem potrafią nieźle sponiewierać, w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Naczytałam się jednak i nasłuchałam o pozytywnym wpływie treningu z obciążeniem, o tym jaki jest efektywny i po prostu, że warto. Kiedyś raz na jakiś czas zdarzało mi się wdepnąć do klubów, regularna przygoda zaczęła się jednak w lipcu. Poszłam, kupiłam karnet i już. Pierwsze treningi zajmowały tyle czasu... Z próby na próbę było jednak łatwiej. Po miesiącu wróciłam do domu na wakacje. Po powrocie do Poznania zaczęłam przygodę na nowo w klubach Jatomi Fitness.
![]() |
koszulka: www.avocadostyle.pl |
Podoba Ci się moja koszulka z motywującym printem? Możesz zamówić ją i wiele innych rzeczy w sklepie AvocadoStyle! Na hasło: martyna otrzymasz specjalną zniżkę!
Zmiana siłowni bardzo korzystnie na mnie wpłynęła. Poprzedni klub to mała, osiedlowa siłka, w której wszyscy się znają, z wysłużonym i niezbyt nowoczesnym sprzętem, który często płatał figle podczas treningów. W Jatomi sam wystrój klubu i wyposażenie bardzo motywuje. Aż chce się ćwiczyć i próbować nowych kombinacji. Takie aspekty naprawdę mają znaczenie!
Na siłowni działa też zbiorowa motywacja. Każdy robi swoje, wyciska ostatnie powtórzenia, walczy. Automatycznie podkręca się Twoja wola walki. Skoro on czy ona może, to ja też zrobię jeszcze jedną serię! Na początku wydawało mi się, że każdy mnie obserwuje i myśli sobie na mój temat najróżniejsze rzeczy. Po kilku treningach okazało się także, że ja nie zwracam na nikogo szczególnej uwagi, nikt nie patrzy też na mnie. Każdy wchodzi do klubu z własnej, nieprzymuszonej woli i walczy o swoje cele.
Kiedyś myślałam także, że wszyscy trenujący będą bardzo zaawansowani i każdy zauważy od razu, że jestem tu nowa. Po kilku treningach doszłam do wniosku, że każdy ćwiczący jest świetną inspiracją. Tyle pomysłów na ćwiczenia, wykorzystanie maszyn i modyfikację treningu nie znajdziesz nigdzie indziej! Na początku bałam się o technikę, szybko jednak przekonałam się o tym, że po to właśnie jest trener dyżurujący. On zawsze rozwiewa moje wątpliwości.
Jeszcze jedną sprawą, o której chcę Ci tu opowiedzieć, są możliwości. Wszystko zależy od klubu, który wybierzesz. Moja siłownia oferuje mnóstwo różnych rodzaju aktywności w cenie karnetu. Mam ochotę na chwilę wyciszenia? Wybieram Jogę. Chcę się konkretnie zmęczyć na treningu w grupie- idę na Pure Pump. Zamiast cardio po treningu siłowym zdarza mi się Indoor Cycling. Nie przetestowałam jeszcze wszystkich rodzajów zajęć. Jest ich tak wiele! Na sali ze sprzętem czeka również mnóstwo atrakcji. Od maszyn, przez TRX'y, worki z obciążeniem, skrzynie i piłki, do wolnych ciężarów. Nie wiem ile różnych treningów dałabym radę ułożyć na bazie tego sprzętu? Setki, a tysiące, dziesiątki tysięcy? W każdym razie sporo.
Jeżeli boisz się samotnych prób, możesz skorzystać ze spotkania z trenerem. On na pewno naprowadzi Cię na właściwą drogę i da kilka cennych wskazówek. Szczerze mówiąc wydawało mi się. że taka usługa to coś, na co na pewno nie mogę sobie pozwolić. Okazało się. że nie jest tak źle.
Odpowiem jeszcze na pytanie, które zadałam sobie w nagłówku. Kto tak właściwie chodzi na siłownię? W sieci roi się od memów, które przestawiają równe typy osobowości, odwiedzające kluby. Moim zdaniem spotkać tam można normalne, świadome i zmotywowane osoby, które chcą coś osiągnąć, a nie napakowanych koksów, którzy co trening poprawiają swoje rekordy życiowe, przy każdej okazji napinają biceps i prężą się w lustrze. Ćwiczyć może każdy i to z pewnością można zaobserwować podczas wizyty w klubie. Mnie motywują i inspirują szczególnie osoby, które dopiero zaczynają swoją przygodę i walczą dzielnie u boku trenerów personalnych. Dlaczego? Bo pamiętam, że kiedyś sama zaczynałam i zastanawiam się, czy byłabym gotowa w tamtym stanie wyjść do ludzi i ćwiczyć na ich oczach. Nie sądzę i tym bardziej podziwiam tych, którym nie zabrakło odwagi.
Jakie macie doświadczenia z siłownią? Chcecie więcej wpisów jej poświęconych? Czekam na odzew!
Buziak ;*
od 7 października chodzę na zajęcia do Studio Figura, moje myślenie o tym miejscu też było błędne. nigdy nie byłam na siłowni ale postanowiłam się zapisać od listopada i zmierzyć z moimi uprzedzeniami, mam nadzieję, że schudnę i zacznę się tam dobrze czuć oraz sama ze sobą. Buziaki :***
OdpowiedzUsuńMiałam duuże obawy przed pierwszym pójściem na siłownię, a teraz dałabym wszystko żeby tam wrócić! Po przeprowadzce do Poznania tez planowałam wybrać się do jatomi, ale niestety kontuzja unieruchomiła mnie w domu na długi czas :(
OdpowiedzUsuńŻyczę dalszych sukcesów, jesteś moją motywacją!
Ja jakoś nie jestem fanką siłowni :) Wchodzę i nie bardzo wiem ,co ze sobą zrobić :D Także przynajmniej na razie pozostają mi ćwiczenia w domu:)
OdpowiedzUsuńNa siłownię chodzę od września i jestem zachwycona! Uwielbiam panującą tam atmosferę - aż chce się chcieć!
OdpowiedzUsuńCzasem zaglądam na siłownię na wolnym powietrzu, i wiecie kto tam zwykle ćwiczy? Panie w wieku 60+ i to się chwali :-) same mówią że po co siedzieć w domu jak można zrobić coś dla siebie :-)
OdpowiedzUsuńTeż chodziłam do Pure Jatomi. Myślę, że ta siłownia na pierwszy rzut oka potrafi zafascynować. Jestem ciekawa, jak będzie Ci się ćwiczyło rok, dwa i jakią potem podejmiesz decyzję...
OdpowiedzUsuńJa cały czas walczę ze sobą i staram się przełamać w kwestii siłowni.
OdpowiedzUsuńNiestety jest ten strach...wejdę i co? Jestem zielona...
Twój tekst mnie ośmielił...idę prosto w paszczę lwa ;) Trzymaj kciuki ;)
Bardzo prawdziwy post! Myślę, że dużo (jeżeli nie wszystkie) dziewczyn ma na początku problemy z przełamaniem się do ćwiczeń na siłowni, dokładnie tak jak napisałaś. Sama długo walczyłam ze sobą dlatego na początek skorzystałam z pomocy http://arturciepluch.pl/ . Do tego doszła jeszcze jedna kwestia – odpowiednie ubranie! I nie chodzi mi nawet o wygodę, ale o styl! Bo przecież teraz wszyscy ćwiczący są super ubrani. Wszędzie widać drogie markowe rzeczy. Chyba warto o tym wspomnieć, bo to przecież nie jest najważniejsze!
OdpowiedzUsuńOj tak! Jak ja się bałam, zapisując na siłownię, że nie będę tam pasowała :D
OdpowiedzUsuńteraz jest dobry moment na to, żeby zacząć chodzić na siłkę, bo nie ma jeszcze wysypu ludzi po postanowieniach noworocznych i te pierwsze (najtrudniejsze) chwile można sobie spędzić na niemalże pustej sali
OdpowiedzUsuńSiłownia daje mnóstwo możliwości. Chodząc tam nie ograniczasz się tylko do jednej czynności, np. bieganie ale rozwijasz wszystkie partie mięśniowe. Jest to niezwykle ważne biorąc pod uwagę fakt, że nie powinno skupiać się tylko na wybranej części ciała. Wygląda to nie dość, że niekorzystnie, to jeszcze jest to niezbyt zdrowe dla zdrowia. Gratuluję z całego serca chęci i zapału do zarażania swoją pasją innych ludzi.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!