Moje ulubione szlaki w Tatrach

Jeżeli jesteś ze mną dłużej i (bądź) obserwujesz mnie na Instagramie lub Facebooku, wiesz, że jedną z moich pasji i coroczną tradycją jest wyjazd w góry. Uwielbiam całodzienne chodzenie po szklakach, zdobywanie kolejnych szczytów i podziwianie zapierających dech w piersiach krajobrazów. Całej części polskich Tatr jeszcze nie przeszłam, ale jakieś tam pojęcie mam i kilka szlaków mogę Ci polecić! Oto moje ulubione. 




1. Czerwone Wierchy

Nasłuchałam się jaki to piękny szlak i w końcu poszłam. Od Kopy Kondrackiej, przez Małołączniak, Krzesanicę i Ciemniak. Długa trasa, ale do zrobienia w jeden dzień i warta każdego kroku. Startujemy w Kuźnicach i albo idziemy przez Halę Kondratową na Kopę Kondracką, albo wjeżdżamy kolejką na Kasprowy Wierch i stamtąd wędrujemy w kierunku Kopy. Tak zrobiłam za pierwszym razem i naprawdę polecam takie rozwiązanie, bo gwarantuję, że tak czy owak się namaszerujecie. Jeżeli chodzi o trudność... Jedyną chyba jest naprawdę długie zejście z ostatniego szczytu, Ciemniaka. Można oczywiście od niego zacząć wędrówkę, wspiąć się dopiero na Małołączniak (jest tam odcinek z łańcuchami) lub wejść jedynie na Kopę i ruszyć z niej w innym kierunku, np. na Giewont (tak zrobiłyśmy z Maliną w tym roku i również polecamy). Wybierz dogodną opcję i zahacz koniecznie o Czerwone Wierchy, bo są przepiękne!



2. Szpiglasowa Przełęcz

Marzyło mi się kiedyś przejście z Morskiego Oka do Doliny Pięciu Stawów. Nie spodziewałam się jednak, że szlak ten stanie się jednym z moich ulubionych. Aby tego dokonać do wyboru mamy dwie drogi. Przez Świstówkę Roztocką lub wspominaną Szpiglasową Przełęcz. Wyprawa rozpoczęła się w Palenicy Białczańskiej, szlak łączy Dolinę Pięciu Stawów i schodzi do okolic Morskiego Oka, można go "zrobić" w obu kierunkach, startując w Dolinie lub przy Morskim Oku. Przy podchodzeniu lub schodzeniu do Piątki pojawiają się łańcuchy. Nie chcę nikogo wystraszyć, bo ich zadaniem jest pomoc i zabezpieczenie szlaku. Powiem tylko, że wyglądają na o wiele groźniejsze, niż są w rzeczywistości. Jeżeli jednak nie czujesz się na siłach, dojdź do Przełęczy od Morskiego Oka i wróc ta samą drogą. Widok warty każdego wysiłku!

3. Przełęcz Krzyżne

Mój największy sukces tegorocznego pobytu w Zakopanem. Tak bardzo chciałam zdobyć to miejsce! Wcześniej nie było mi to dane. Szlak jest naprawdę długi. Startujemy w Kuźnicach,  skąd musimy dostać się do Hali Gąsienicowej (przez Boczań niebieskim, Dolinę Jaworzynki lub z Kasprowego Wierchu- znów można wjechać). Spod Murowańca zaczyna się nasz szlak na Krzyżne. Jest naprawdę  bardzo ładny i chociaż długi, idzie się przyjemnie. Pojawia się kilka miejsc, gdzie należy użyć wszystkich czterech kończyn, jednak nie powiedziałabym, aby któreś z miejsc było szczególnie kłopotliwe. Ostrożnym trzeba być zawsze. Tę przełęcz pokochałam za to, że tajemnicza pozostaje do samego końca. Dopiero stawając ostatni krok i osiągając cel odsłania nam się piękna panorama Doliny Pięciu Stawów po jednej stronie i Zakopanego po drugiej. Jeżeli chodzi o zejście, trasa idzie dalej do Doliny Pięciu Stawów. Zejście jest długie, bo pamiętać należy, że od Piątki dojść trzeba jeszcze do Palenicy (jeżeli nie śpimy w schronisku). Ponadto zejście dla mnie było trudne. Szlak mocno eksponowany i sporo miejsc, które wydawały się wymagające. Moja siostra chodzi po Tatrach mniej i rzadziej i dla niej zejście było ogromnym wyzwaniem. Może to kwestia indywidualna. Mniej zaawansowanym proponuję wracać tą samą trasą, do Murowańca. Jeszcze jedno... Szlak jest oczywiście dwukierunkowy i zacząć można od Piątki. Myślę jednak, że widok który odsłania się na samej przełęczy będzie większą niespodzianką i wywoła większe WOW! jeżeli zaczniecie od Hali. 


4. Wołowiec, Rakoń i Grześ

Rok temu zaplanowałam ten szlak. Moje poprzednie wizyty w Dolinie Chochołowskiej nie zapisały się zbyt pozytywnie w pamięci, więc na samą myśl, że to właśnie od niej zaczyna się ten szlak, w mojej głowie rodziła się ogromna niechęć. Nie sądziłam, że kiedykolwiek potraktuję tę trasę jako jedną z ulubionych. Podejście było bardzo przyjemne, żadnych niebezpieczeństw nie wychwyciłam. Przejście szczytami dostarcza niesamowitych wrażeń i te widoki... Nawet po dość stromym zejściu z Grzesia przejście z powrotem Chochłowską jakoś zniosłam! Szlak jest ponownie dwukierunkowy. Polecam jednak zaczynać od wspięcia na Wołowiec (przez Rakoń) i powrót Grzesiem. 



Oczywiście zawsze trzeba mierzyć siły na zamiary. Czasem mimo dobrej formy, wysportowanej sylwetki i świetnej kondycji coś może pójść  nie tak... Jedziesz w góry po raz pierwszy i nie wiesz jak zniesiesz wysokość, ekspozycję lub jak Twoje kolana zareagują na strome wejścia i, co gorsza, zejścia? Nie od razu Rzym (czy też Kraków) zbudowano! Poniżej podsunę Ci kilka fajnych tras na ten pierwszy raz.


1. Kasprowy Wierch i Hala Gąsienicowa

Możesz wejść na Kasprowy zielonym szlakiem lub wjechać kolejką i schodzić do Hali Gąsienicowej, dalej szlakiem żółtym przez Dolinę Jaworzynki lub niebieskim przez Boczań do Kuźnic. Możesz wchodzić na Kasprowy tymi szlakami i zejść pod kolejką. Szlak robiłam w obu kierunkach. Nie licząc Morskiego Oka był to mój pierwszy szlak! Ulubione zejście Boczaniem jest dla mnie bardzo sentymentalne. Pamiętam jak robiłam sobie zdjęcia na Przełęczy między Kopami i tata trzymał mnie za kaptur, żebym nie spadła. Jeszcze się bał... :) Dobrze, że teraz już tego nie robi, kiedy bywamy razem trochę wyżej.

2. Morskie Oko i Czarny Staw pod Rysami

Najbardziej popularny szlak. Asfaltem z Palenicy do Morskiego Oka. Nic prostszego. Trzeba się tylko dobrze nastawić i uzbroić w cierpliwość. Trudności żadnych. Proponuję jednak nie kończyć przy schronisku swojej wędrówki, a przejść wokół Morskiego i wdrapać się nad Czarny Staw pod Rysami. Trasa krótka, momentami stroma, ale zawsze jest gdzie nogę postawić. Nie dość, że jesteśmy nad kolejnym stawem tatrzańskim, to jeszcze z góry zobaczyć możemy ten największy, czyli właśnie Morskie Oko. Powrót tą samą drogą.


3. Dolina Pięciu Stawów Polskich


Ją zdobywać można z wielu kierunków. Stawiającym jednak w Tatrach pierwsze kroki proponuję przejście z Palenicy i odbicie ku niej tuż przy Wodogrzmotach Mickiewicza, zahaczając o wodospad Siklawica. Przyjemne podejście, może trochę długie, ale na pewno nie nużące! Wracamy tak samo (można ominąć wodospad i zejść czarnym przy schronisku).

4. Nosal 

Szczyt, który zdobyć może każdy! Trasa krótka, zajmuje około 2 godzin (góra i dół razem), można wejść i zejść inną trasą, pochodzić trochę po kamieniach, użyć do wspięcia rąk w jednym miejscu i fajnie przygotować się na dalsze wędrówki. Widok na Zakopane i Kuźnice jest naprawdę warty tego krótkiego zachodu. Ponadto trasę połączyć można ze schodzeniem z Hali Gąsienicowej. Wystarczy odbić w jednym miejscu. 


5. Sarnia Skała

Ten niewysoki szczyt zdobywamy rozpoczynając wędrówkę w Dolinie Strążyskiej lub Dolinie Białego. Warto wejść i zejść inną trasą. Widok z Sarniej Skały to przede wszystkim Giewont w całej okazałości. Polecam każdemu, trasa naprawdę łatwa, krótka i przyjemna!

Poza tym oczywiście doliny. Ja najbardziej lubię wspominaną wyżej Strążyską. Chyba dlatego, że jest krótka. O tych, których nie lubię pisać nie będę, kwestia gustu. Kościeliska i Chochołowska są na pewno warte zobaczenia, chociaż w żadnej się nie zakochałam. Moja ulubiona dolina leży trochę wyżej i dysponuje Pięcioma Stawami... Tobie jednaki może się wszędzie spodobać, więc nie zniechęcam!

O górach mogę pisać i pisać. Tworząc tego posta miałam miliony pomysłów w głowie co by tu jeszcze napisać. Jesteś zainteresowana tą tematyką? Daj znać!

Buziak ;*

CONVERSATION

6 Komentarze:

  1. Kochana, korzystałaś z busów lub autobusów? Jeśli tak, to z jakiej firmy? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, bez tego chyba się nie obejdzie! Jaki złapałam, takim jechałam. Ceny na daną trasę wszyscy mają te same.:)

      Usuń
  2. Cudne widoki :) Uwielbiam poczucie wolności, jakie jest w górach :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super post, konkretny i pomocny :) a masz jakieś sprawdzone miejscówki w Zakopanem jeśli chodzi o jedzenie? :) Magda

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem co jest w Tatrach magicznego ale mogę "zaliczać" co roku te same szlaki i za każdym razem smakują one inaczej. Już nie zliczę ile razy przeszedłem Czerwone Wierchy, zaczynając od Doliny Kościeliskiej.
    Grunt to jednak zabezpieczyć się odpowiednio i nie kozaczyć. Sierpniowe chodzenie po szlakach przyjemne, bez wietrzne ale problemem było słońce. Z kolei w trakcie majowych wypadów spotykamy śnieg, który może być niebezpieczny nawet na najprostszych szlakach.
    Co do jedzenia w zakopcu to warto odwiedzić klimatyczną kuchnie w "Marzanna" czyli "Babcia tu rządzi" :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo smaczne obiadki jadłam w Kamiennym Schodku , 18zł ,bardzo konkretne porcje i super smak :-)

    OdpowiedzUsuń