Twój must have na siłowni

Ćwiczyć można zawsze i wszędzie. Tak niewiele potrzeba, żeby być aktywnym, prawda? Jednak dni są coraz krótsze i chłodniejsze, a motywacji do treningów w plenerze zaczyna brakować. Niedługo zacznie się też sezon realizacji postanowień noworocznych i pewnie na siłowni pojawią się nowe twarze. Mnie osobiście ten fakt zawsze cieszy, bo każda podjęta próba daje szansę osiągnięcia celu. W co więc się wyposażyć, by jeszcze bardziej zmotywować się do wizyty na siłowni i dodać sobie odwagi?

1. Wygodny strój do ćwiczeń

Nie wiem czy zobaczysz kogokolwiek w klubie fitness w starym, wyciągniętym dresie. To Ty masz czuć się komfortowo i pewnie. Podciąganie legginsów po każdym przysiadzie na pewno pewności siebie Ci nie doda. Wybierz dobrej jakości strój, który zapewni nie tylko maksymalny komfort, ale doda również energii do działania. Ludzie na siłowni skupiają się raczej na treningach, nie obserwowaniu innych. Sama jednak spotkasz wielokrotnie wzrokiem swoje własne oblicze w lustrze. Masz się sobie podobać. 


Szukasz sprawdzonych legginsów? Dla mnie numerem jeden są te z Avocado Style.

Sprawdź sama- Avocado Style

Są po prostu jak druga skóra. Biegam w nich, trenuję i w klubie i w domu… Ręczę głową za ich znakomitość. Dokładną recenzję pisałam już TUTAJ.

Nie zapomnij o sportowym staniku, który na pewno ułatwi sprawę. Dobrze dobrany utrzyma piersi. Lepiej zmierzyć, dopłacić więcej i czuć się komfortowo.

Koszulka, t-shirt, top… Jak zwał tak zwał. Moja musi być luźna, z odpowiedniego materiału „odprowadzającego pot”, ma nie krępować ruchów i… pasować do legginsów. Nie no, żart. Nie zawsze pasuje… Jednak te zestawy zawsze kuszą. 


2. Buty

Bez butów możesz iść na pilates, jogę i body control. Na szczęście o ile w domu Cię nie przypilnuję, tak na siłownię boso raczej nie wyjdziesz. Postaw na początku na najprostsze sportowe obuwie do fitnessu. Nie musisz mieć super amortyzacji jeżeli w ramach cardio wchodzisz na 10 minut na bieżnię lub schody. Nie musisz wydawać połowy wypłaty. Po prostu o nich nie zapomnij. 



3. Ręcznik


Jeden pod prysznic, drugi na salę. Nie tylko do otarcia potu z czoła, ale także do prześcielenia maty czy ławeczki. Cóż, na swoim zawsze lepiej. Wybierz sportowe ręczniki. Zajmują mało miejsca, szybko schną i nadają się idealnie.

4. Woda

Wstęp bez butelki powinien być na siłownię wręcz wzbroniony. Idealnie Byłoby, gdyby była ona gratis… No niestety, marzenie. Pamiętaj o zabraniu na salę wody. Na zajęciach często sam instruktor daje czas na napicie się jej podczas ćwiczeń. 


5. Gumka do włosów

Opaska… Cokolwiek. O tym zapominamy najczęściej. Sama raz miałam włosy związane sznurówką, bo żadna z dziewczyn na recepcji ani tych na sali nie była mi w stanie pomóc. Nie popełniajcie tego błędu!


6. Kosmetyki, klapki, bielizna na zmianę

Zwykle po bierzemy prysznic, więc przydadzą się. 

7. Ciepła bluza

Po zakończonym treningu ciało jest rozgrzane, krew pulsuje szybciej i opuszczenie ciepłej szatni nie należy do najprzyjemniejszych momentów. Ja noszę zawsze dodatkową bluzę, którą ubieram po treningu i prysznicu. Wychodzę jak Eskimos, ale przynajmniej nie choruję!

Potrzebujesz bluzy? Zajrzyj TUTAJ. Moja różowa jest ze mną zawsze. Rozstajemy się tylko podczas prania!


Jakie są Wasze typy? Co jeszcze zawsze macie ze sobą. Ja w sumie słuchawki i telefon, którym o dziwo robię nie tylko zdjęcia, ale również nagrywam się i kontroluję technikę i… oglądam mniej lub bardziej ambitne filmiki podczas sesji cardio. Nie jest to jednak konieczne do dobrze wykonanego treningu. Dajcie znać, czy o niczym nie zapomniałam.

Buziak! ;*








CONVERSATION

0 Komentarze:

Prześlij komentarz